KW-1 Modelik Nr 4/10

Klapa nad silnikiem.
Na kartoniku 0,3mm odrysowuję prostokąt 43mm x 36mm.Kąty zaokrąglam, przyborem kreślarskim (ma kółeczka i kąty o promieniu od 5mm do 20mm) lub można np kółeczkiem 10mm.W odległości 3,5mm od brzegu i 6mm od środka(po obu stronach) zaznaczam miejsce na dziurki, które wybiję dziurkaczem 1mm.I zaznaczam centralnie punkt wycięcia dziury ale o tym później.Czyli na kartonie narysowałem, trzy obrysy klapy z naddatkiem z czego dwa powlekam dwa razy lakierem.Gdy lakier wyschnie, sklejam poliuretanowym, kartonik ze szkicem (pomalowany) i ten jeden niemalowany.
Z tekturki 1mm wycinamy kółeczka jak widać na zdjęciu: 26mm; 22,5mm; 18,5mm; 12,5mm; 1,5mm.To ostanie(1,5mm) to dwa nity(grubości 0,5mm).Dodatkowo z kartonu 0,3mm wycinam dwa kółka 29mm.Sklejam poliuretanowym, tekturki i kartoniki, pomagając sobie szpilką, pozwala zachować oś. Skąd to wiem wyjaśnia zdjęcie.Na papierze milimetrowym jest to samo w skali 3:1.Odcinek A-B to wysokość czyli 5mm (15mm w skali).Odcinek B-C to promień czyli 14,5mm.Teraz należy wykreślić cyrklem promień od punktu A do C, ostrze cyrkla musi być w osi czyli na linii A-B tylko dostatecznie niżej.Po wykreśleniu krzywizny, dzielimy odcinek A-B na grubość tekturki i wszystko jasne. Smaruję spód SG, potem całość czyli górę i rant (29mm) maluję czarną farbką.Teraz pokrywam SG: nity, wszystkie ranty krążków i (czego nie widać na zdjęciach, bo ten poszedł do kosza) miejsce styku krążków.Klej SG ma wzmocnić połączenia, podstawę i zabezpieczyć ranty gdybyśmy przypadkiem, „przebili się” przez szpachlę.Dalej klasyka czyli szpachla, pokrywamy stopniowo, raz za razem, aż wystarczy.Szlifować należy ostrożnie od 240 do 400/800/1200.Czarne ranty i nit na górze, prześwitują i to jest taki ogranicznik.Powracamy do początku.W sklejonych dwóch kartonikach ze szkicem, wybijamy dziurkaczem, dziurki 1mm i wyoblamy (powiększamy) wykałaczką i bcg.Dziura pod sferę musi być odpowiednia, pomyślicie przecież wystarczy 29mm, teoretycznie tak, praktycznie nie, farbka, SG, szpachla, coś tam zawsze dodaje.Dlatego zalecam tutaj z boku metodą prób i błędów, dobranie odpowiedniego rozstawu cyrkla Olfy.Teraz sklejamy z trzecim kartonikiem(pomalowanym), a następnie wycinamy, pokrywę.Kombinowałem tak, by klapa była zaimpregnowana, już przed sklejeniem.Lakierowanie potem, czyli po sklejeniu, wygina/odkształca element.Rant płyty dookoła pokrywam SG i lekko szlifuję.Nity mają grubość 0,5mm więc żeby ładnie było na równo mają podkładkę z papierka 0,1mm.Dziurę na sferę dookoła wewnątrz (tylko sam rant) pociągnąłem bcg, może należało wcześniej.I przyklejam kopułę poliuretanowym.Mimo wszystko troszkę się wygięła czego chciałem uniknąć.Myślę, że chyba byłoby lepiej, wykonać klapę z tekturki 0,5mm i dwóch kartoników 0,2mm, ale chciałem tak.Takie niewielkie wgłębienia, zostawiam może dodadzą uroku.Skąd się wzięły, to bąbelki powietrza w szpachli z którymi, na razie sobie nie radzę.Ogólnie radzę unikać poprawiania, ile tylko można, bo czasem lepiej coś zrobić od nowa, jeśli już. W tym momencie przypomniałem sobie o zawiasach.Niby nic takiego ale należy zrobić pod nie wcięcia w pokrywie.Zaczynamy od zawiasów, dopiero potem wcięcia.
Zawiasy mają wymiar 2mm x 5mm(mocowanie).Nit 0,8mm podzielony na trzy i kropka MKK.
Zwinięte oczka tam gdzie dwa 1,5mm x 4,5mm, gdzie jedno 2mm x 4,5mm.Kartonik 0,3mm nasączany bcg.Ośka drut 0,9mm.Lakierowany i malowany.Wcięcia na płycie mają 1mm x 6mm i są umieszczone 5mm od brzegów.
Na koniec lakierek, czarna, zielona i jest.

Szkic Kółeczka. Widok od dołu ... ... i góry, sklejonych kółek. Szpachlowanie. Po oszlifowaniu. Szkic wyliczający, średnicę kółek. Sfera powinna pasować idealnie ale nie na wcisk i bez luzu. Po sklejeniu. Zawiasy w stanie surowym. Pomalowane i złożone. Gotowe raz... ...dwa... ...i trzy.

Rury wydechowe.
Długo myślałem, jak je wykonać „po Swojemu”.Głównie chodziło o „rurę końcową”.Po próbach, postanowiłem zastosować patent Wujka Andrzeja.
Zaczynamy od dołu.
Podstawy wycięte są z dwóch kartoników 0,2mm i papieru milimetrowego czyli w sumie mają 0,5mm grubości.Wycinam je z kwadracików 6mm x 6mm, zdjęcie wyraźnie pokazuje, jak.Lakierujemy i wycinamy.Po wycięciu, okazało się za małe.Zamiast robić od nowa poszerzyłem je, paseczkiem 1mm, co widać na zdjęciach.Potrzeba jeszcze dziurki 1mm w rogu i nitu 1mm.Rant pociągnąłem SG i chyba przetarłem papierkiem 800 lub 1200, zawsze wybieram raczej drobniejszy.
Podstawy położyłem na kartoniku 0,2mm i odrysowałem, uszczelki.Po wycięciu też, rant SG i szlif.
Sklejamy i mamy podstawy.
Dalej już coraz gorzej, wycinamy cztery elementy jak na zdjęciu, widać nawet dziurkę po cyrklu.Wymiary są widoczne na zdjęciu.Te elementy mają po 2mm grubości i po sklejeniu (po dwa), otrzymamy kolejną część wydechu.Należy przed połączeniem z rurką zaokrąglić ranty, czyli przejścia w okrągłą rurkę i poprzycinać to dolne ścięcie. Na koniec, niby najgorsze ale może tylko, jak mówi przysłowie „strach ma wielkie oczy”.Rura.Bierzemy wiertło 2mm i nawijamy papier milimetrowy odcinek szerokości około 2,5cm – 3cm(powinno wystarczyć ale można dla bezpieczeństwa od razu zrobić takie dwa), ściśle tak by suwmiarką otrzymać wymiar 3mm.Sklejamy bcg.Lakierowałem po wyschnięciu z wierzchu, w środku też nawilżyłem rurkę (ostrożnie) bcg za pomocą drucika 1mm.Potem jeszcze utwardziłem wierzch SG ale nie jestem pewien czy to konieczne.Następnie tniemy rurkę na kawałki 9mm i chyba 3-4mm i dzielimy na pół jak na zdjęciu. Bierzemy ponownie sklejone dwa kartoniki 0,2mm i papier milimetrowy.I rysujemy takie cuś jak na zdjęciu.Z lewej strony pionowy odcinek 1mm i odznaczamy (troszkę wyżej) odległość 6mm, przyda się później.Rysujemy od małego odcineczka drugi odcineczek (kąt 45 stopni) 2,5mm na lewo i tyleż w dół.Teraz potrzeba dwóch ekierek lub linijki i ekierki.Rysujemy linię od końca tego drugiego odcineczka pod kątem 30 stopni, koniec linii będzie tam gdzie na początku odznaczyliśmy 6mm.Teraz rysujemy ostatnią linię i gotowe.Lakieruję kartonik z obu stron i wycinam te okruszki. Nie zostaje nic innego jak skleić dwie połówki rureczki (z naddatkami) i płaski element bcg. Gdy wyschnie, AK3 (ostrym, świeżym) modelujemy czyli przycinamy i mamy.Pokryłem SG i lekko przeszlifowałem. Sklejamy SG (rurę i tą cześć kanciastą)i szpachlujemy. Potem szlifujemy 800/1200. Teraz wracamy do podstaw przyklejam nakrętki 0,8mm i kawałki plastructu 0,5mm(długość też około 0,5mm) i na czubeczek kropka MKK.
I dopiero teraz poliuretanowym sklejam podstawy z rurą.Dodatkowo w dwóch miejscach kapię SG.Gdyby na łączeniu była jakaś szczelina można maluśkim pędzelkiem nanieść odrobinę szpachli.Malujemy, czarna, zielona i tyle.Teraz czołg może wydawać dźwięk brum, brum, a może wrum, wrum albo po prostu wrrr?

Podstawy w stanie surowym. Przed wycięciem. Wycięte. Tak wyrysowujemy kształt elementu końca rury wydechowej. Przygotowanie kawałków do sklejenia. Sklejona część środkowa(po lewej) i rury po prawej. Przycięte oszlifowane czekają... ... na sklejenie... ...i szpachlowanie. Delikatnie szlifujemy. I gotowe, raz... ...dwa... ...trzy... ...cztery... ...pięć.

Parę słów o spawarce, a konkretnie o paście do zębów.
To ostatni raz jak używam pasty, następne modele spróbuję spawać MicroKristalKlearem firmy Microscale.
Dlaczego?
Pojawiają się efekty uboczne czyli gdzieniegdzie pęknięcia farbki Vallejo czy (przed malowaniem) lakieru bezbarwnego na powierzchni spawu.Oczywiście nie od razu ale po niedługim czasie.
Zupełnie nie wiem od czego to zależy ale najpewniej, iż stosuję farby i lakiery akrylowe, a nie emalie(np. Humbrol).
Dodatkowo dochodzi zmienna wilgotność otoczenia/pomieszczenia, a papier czy tektura też jakoś reaguje.
Jak się uda zamaskuję farbką lub kurzem, gdzie się nie uda, mówi się trudno.
Oczywiście widać je pod pewnym kątem, a jeśli na zdjęciach nie będzie ich widać tym lepiej.

Tymczasem w "Tankogradzie", trwają prace, pierwsze malowanie.
Opis przy następnej aktualizacji, użyłem miedzianej siateczki.

Tak wygląda, środkowa płyta... ...w czasie trwania procesu produkcji.

Wieszak.
Do uszka na klapie jest przymocowana linka z haczykiem, nazwałem ten element wieszakiem, choć można się, na nim pohuśtać jak na zdjęciu.

Bierzemy pięć drucików 0,2mm i skręcamy.Odcinamy, potrzebny odcinek (masło – maślane) i zawijamy końce (wiertło 1,5mm).Tak jak na zdjęciu.
Gotową linkę lekko wygiąłem i utrwaliłem CA.Następnie potrzebujemy paseczki z kartonika 0,2mm i szerokości 1mm, widoczne na zdjęciu.
Wklejamy po zmiękczeniu bcg w oczka linki.Utrwaliłem ponownie CA.Potrzebujemy jeszcze zrobić z drucika 0,5mm, dwa elementy, które zaginamy, czyli kółeczko(wiertło 2,5mm) i haczyk(wiertło 2mm).Linkę malowałem osobno, haczyk i kółeczko też ale po zamontowaniu i przyklejeniu (żeby się nie majtało), gdzieniegdzie należało poprawić.

Skręcanie i formowanie linki. Paseczki. Huśtawka. Gotowe z jednej... ...i drugiej strony.

Środkowa płyta pancerna.
Płyta jest wykonana jak poprzednie i pokryta lakierem bezbarwnym.
Na początek chwyty powietrza do silnika.Dwa kartoniki 0,2mm i papier milimetrowy (sklejone poliuretanowym.Wycinam dwie kratownice 10mm x 45mm (powinny być krótsze ale tak jest łatwiej).Od razu wyjaśniam, wyciąłem środki bo myślałem, iż tak będzie lepiej.Ale po fakcie taki pewny nie jestem, czy to w ogóle miało sens.Mniejsza z tym, jedziem dalej.
Kółeczka średnica 10mm z tekturki 0,5mm.Na zdjęciu widać patent na wyznaczenie takich kawałków tego kółeczka o wysokości 2mm.Zaraz po wycięciu wszystkich (rychło w czas) okazały się za duże, czyli nie 2mm tylko ok 1,5mm wysokości tyle powinny mieć.Czyli wycinamy i sklejamy takie łezki o grubości 1mm.
Na kolejnym zdjęciu jest „tfurczy mętlik”.Wymiarów nie podaję, bo po primo zapomniałem, a secundo, zmieniałem koncepcję/wymiary w trakcie „lepienia”, by wszystko miało ręce i nogi i jako tako przypominało oryginał.
Kratownice przykleiłem CA !tylko wewnętrzną krawędź!Natomiast zewnętrzną BCG.
Przykleiłem łezki i śrubki dookoła, zaznaczyłem (dziurki szpilką) miejsce na uszka, które potem dokleję.Dwa kawałki (kolejne jak z przodu) chroniące pierścień długość 12mm.I malujemy na czarno na środku sobie daruję, bo kto będzie zaglądał pod klapę...

Siateczkę miedzianą o oczkach 0,63mm fajnie wycina się nożyczkami (ale trzeba mieć takie „na zmarnowanie” czyli do wszystkiego, oprócz precyzyjnego cięcia kartonu).Do ukształtowania przydało się dłutko do embossingu z drewnianym uchwytem, możecie użyć czegoś innego, cała rzecz w średnicy.Nożyk też się może przydać.Do zagięcia brzegów wzdłuż, użyłem takiego narzędzia do formowania elementów foto trawionych.Siateczka ładnie formuje się i układa razem z płaskim końcem z jednej strony.
Czyli wycięty, uformowany, kawałek siateczki, przyklejałem CA.I znowu wychodzi brak pisania na bieżąco, najprawdopodobniej najpierw przykleiłem te dwa krótsze końce, a potem brzegi, po kolei, najpierw jeden brzeg po kawałku, potem drugi.Przyklejając dociskałem, chwytało i gitara.
Teraz z kartonika 0,2mm wycinam niby tą samą ramkę co na początku(10x45) ale inną.Brzeżki wzdłuż poszerzyłem o 0,5mm na stronę !!!ostania krateczka ma ścięcie!!! tego 0,5mm i ten prosty brzeg ma 10mm szerokości, a od tej pierwszej łezki do końca jest te wspominane 0,5mm więcej czyli 11mm.Dlaczego?Bo wtedy wygląda ładniej.Przyklejam ponownie CA, powoli przyklejając najpierw płaski koniec i potem, powoli, kawałek po kawałku.W ten sposób, ramka będzie ładnie i gładko przyklejona.
Jeszcze nity 0,6mm tym razem DrafModel, kapka MKK.Doklejamy resztę, malujemy, prawie gotowe, lekki pył to pigmenty lub kurz w pokoju.Na zdjęciach możecie zobaczyć, prowizoryczne unieruchomienie kadłuba konserwy.

Projekt. Kółeczka. Elementy chwytu powietrza. Stan surowy. Wyginanie siateczek. Cd. Przed malowaniem na czarno. Przyklejanie siateczki. Cd. Siateczki pomalowane na czarno. Projekt ramki wierzchniej. Wycięte ramki.

Reszta zdjęć.
Podzieliłem zdjęcia na dwie części dla wygody.

Pomalowane od środka i na rantach. Powoli, po kawałku, przyklejamy. Gotowe, raz... ...dwa... ...trzy... ...cztery... ...pięć... ...sześć(patent mocowania)... ...siedem... ...osiem... ...dziewięć... ...dziesięć.

Pigmenty czyli pudrowanie.
Do makijażu Kawuszki, używam specyfików Vallejo, czyli pigmentów i płynu(pigment binder), który umożliwia „przymocowanie” pyłu, bo tym są owe pigmenty.
Listek po tabletkach, w którym czasem rozrabiam farbę, innym razem szpachlę, tym razem nakrapiam wykałaczką, parę kropel bindera (5 to już naprawdę dużo).
Pigmenty wyjmuję ze słoiczków szpachelką malarską (na zdjęciu pierwsza z prawej).Umieszczam taki pigment w pojemniczku, którym jest (nie wiem czy można nazwać to świecznikiem) powiedzmy podstawka na świeczkę do podgrzewania herbaty.Jest wykonana ze szkła i wygodna w użyciu.
Teraz uruchomcie wyobraźnię, na biurku rozkładam najlepiej gazety (czyli format A2).Kładę model umocowany (to Mi się bardzo przydało) na prowizorycznej podstawce.Chodzi o „manewrowanie” modelem tzn sypię/nanoszę pigment od góry, jasne.Przygotowuję binder w listku i pigment w pojemniczku.
Pędzelki służące do kurzenia/brudzenia, są wydzielone tylko i wyłącznie do tego celu.Tymi co maluję tylko maluję.
Gdy już zdecydujemy gdzie brudzimy, biorę pędzelek (ten pierwszy z lewej) firmy Mag-Pol pędzelek retuszerski stożkowy S72 Nr00, ma fajny trójkątny uchwyt i nanosimy płyn.
Następnie biorę ten mały czarny pędzelek, nie wiem czy ma sztuczne czy naturalne włosie, jest to jakiś stary pędzelek, miękki.Najważniejsze by nabrać nim odrobin pyłku i nasypać w miejsce gdzie nanieśliśmy płyn.

Jedyne miejsce gdzie było inaczej to okolice dookoła włazów.Kółko wokół robiłem na raty, śrubki/nity pojedynczo.Tam nie tyle sypałem, co natychmiast „wcierałem” w szczeliny, jednocześnie pilnując, by zetrzeć pył płaskiej powierzchni.Lepiej to wychodzi, gdy płyn prawie wysychał czyli było go niewiele na powierzchni, a więcej w szczelinach.Łatwe to nie jest, wyszło średnio, ale uczymy się.Ile schnie, po jednym dniu będzie suchutkie.
Teraz, część pyłu, bardzo ostrożnie ale można odzyskać, sypiąc go na gazetę, o ile to możliwe i trzeba uważać by nie zniszczyć modelu.Czyli niewiele ale czasem można.
Następna faza to dmuchanie, nie w balonik lecz pompką do materaca jak na zdjęciu.Jest ciepło można dmuchać na zewnątrz, zimno łazienka nad wanną.Delikatnie można zdmuchnąć, to co luźno leży na modelu.
Ewentualnie mam taki pędzelek zmiotkę (na zdjęciu ten obok szpachelki) szeroki płaski, mięciutki.Dodatkowo służy do wcierania pigmentu w model, kolor zielony robi się taki zmatowiały i przykurzony.
Zapomniałbym ten pędzelek żółty z twardym włosiem, którym robię ślady cięcia płyt, też się przydaje do ewentualnego „ruszenia” pigmentu ale delikatnie i tylko trochę z wierzchu.
Tyle teorii, bo to jest temat z cyklu „przeżyj to Sam”, kto nie próbował życzę odwagi i powodzenia, dzięki temu, model nabiera życia.
Prace trwają dalej...

Akcesoria do makijażu. Pojemniczki. Pompka do materaca. Sypiemy pigmenty.

Jeżeli chodzi o akcesoria do brudzenia, to pokazuję czego używam, a używam to, co mam pod ręką.
Zamiast szpachelki, można użyć czegoś innego: małej łyżeczki lub choćby śrubokręta, byle wyjąć odrobinę pigmentu z pojemniczka.Ba, ewentualnie nawet można wysypać go po prostu ale ostrożnie.
Pompka może być taka od roweru.Albo taki miech do grilla.
Pojemniczek na pigmenty, mały talerzyk, podstawka od doniczki albo przykrywka do słoika.
Jednym słowem sztuka improwizacji :-)

Kadłub.
Jest gotowy na 99,99%.Jedyne co, to jakieś małe, świecące punkciki pod peryskopem.Nie wiem, co to i jak ale poprawię, jak nie zapomnę przy brudzeniu wieży.
Model pobrudzony pigmentami i tutaj mała uwaga, dotycząca tego szarego pigmentu Vallejo.Mianowicie, wśród szarego proszku są małe grudki, chyba białej kredy.Kiedy nasypiecie odpowiednią ilość do pojemnika, radzę np. pędzelkiem o twardym włosiu, rozgnieść proszek i wspominane białe grudki.Potrafią potem zrobić, nie miłą niespodziankę na modelu.Więc jeśli gdzieniegdzie, widać białe kropki/smużki, cóż nic nie poradzę.Poprawiłem troszkę boki wanny.
Oczywiście przetarty w paru miejscach, suchym pędzlem (na metal) ale bez przesady.
Okopcenia w okolicach rur wydechowych, suche pastele (proszek wcierany pędzelkiem).Pomieszana czarna i odrobina szarej(taki ciemno szary popiół), sama czarna wydawała Mi się zbyt mocno akcentująca się, na zielonym tle.
Starałem się brudzić wg maksymy pewnego modelarza, przeczytanej na jakimś forum, gdy brudzimy i wydaję się, że brudu jest za mało to znaczy, że jest go już dosyć.Trudno się powstrzymać chciałoby się tu i jeszcze tutaj, a przecież tutaj, itd...
Skrzynki i zbiorniki są przyklejone klejem poliuretanowym.Kątowniki mocujące do skrzynki klejem bcg.Liny, śruba rzymska, szekle, sworznie szekli czy zawleczki, zero kleju.
Wspomniane akcesoria na błotnikach brudzone osobno.
Liny pokrywane po kawałku binderem i posypywane kurzem.Po wyschnięciu nadmiar starty miękkim pędzelkiem (zmiotką) i następnie przetarte suchym pędzlem.Miałem resztkę tak 1/3 słoiczka PactryA71(srebrna), dodałem troszkę czarnej(Vallejo) i teraz, mam zawsze na podorędziu, gotowy kolor metalu do przecierania.

Teraz czas na wieżę.Wystaje, bo wchodzi na lekki wcisk i nie chcę niepotrzebnie, narobić Sobie kłopotu.

Tak wygląda lewy przód... ...a tak prawy. Przód. Teraz dół. Trochę z góry. Coś się tam świeci, jak się nie zapomni, to się poprawi. I jeszcze z góry. Teraz idziemy, bokiem, lewym do tyłu. Plamy z ropy, ciężko się zmywają:-)

Druga porcja zdjęć.

Lewy bok w całości. Zbliżenie z przodu... ...i tyłu. Prawy bok. I znów tył... ...i przód. Tyłeczek Kawuszki. Szekle z tyłu. Zapas i skrzyneczka pełna, a to tajemnica...

I kolejna, trzecia porcja zdjęć.

Wydechy potrafiły nieźle okopcić... ...zwłaszcza gdy w tamtych miejscach były skrzynki. Z prawej strony wszystko się zawsze szybciej zużywa, wiadmo, krawężniki. Pełne zbiorniki, można ruszać w drogę na wakacje. Z góry raz... ...i dwa. Teraz muszę zrobić, to-to białe na górze.

Sprostowanie, boczne płyty.
Wspomniane płyty chroniące z boku głównie pierścień wieży, przyspawałem tylko pionowymi spawami.Czy jest to prawidłowo, dziś nie jestem pewny.Chyba nie.Nie pamiętam też, czym się zasugerowałem ale przyglądając się egzemplarzom muzealnym, widać spaw na górze w miejscu styku z kadłubem.Które rozwiązanie jest prawidłowe?Mogą być oba albo się pomyliłem.Mogły być to modyfikacje polowe, już po opuszczeniu fabryki.Tak wynika z tych materiałów/zdjęć, które mam.Mogło być różnie, trudno, zmieniać nic już nie zamierzam, jeszcze sobie kłopotu narobię.Ale fakt, wart odnotowania, oczywiście dla „pozytywnie zakręconych”, pozostałych proszę o wyrozumiałość. ;-)

Wieża cd.
Troszkę przybyło spawów.Nity na kołnierzyku jeśli nie pisałem fi 2mm (kartonik 0,2) i oczywista MKK.Tutaj ważna sprawa, były dwie opcje.Nity takie jak Ja zrobiłem lub te skręcane zaspawane, dookoła z wierzchu.
Przybyło z tyłu jarzmo km.Jeżeli ta podstawa, byłaby pełnym kołem to jest na środku.
Przednie osłony jarzma.Ta (patrząc od przodu) szersza jest przyklejona od osi czyli środka płyty jakieś 12,5mm.No nie zapisałem, tylko teraz mierzę.Ta druga cieńsza tak 15-15,5mm.Zaś od góry(tzn górnej krawędzi) jest tak 2mm i 3,5mm od dolnej.
Po bokach są dospawane kawałeczki o wymiarach 2,5mm x 12mm (grubość 2mm czyli dwie tekturki, jak te kawałki na kadłubie).Zrobiłem na nich dookoła (oprócz miejsca przylegania do osłon), ślady cięcia.

Prace wciąż trwają...

Opis przy następnej aktualizacji.

Prawy boczek... ...i lewy, surowy, nie wędzony. Tylne jarzmo km. Przednie osłony jarzma. Robi się...

MKK to jest Micro Kristal Klear produkowany przez firmę Microscale.Coś w rodzaju wikolu, biały gęsty płyn, jak wyschnie robi się przezroczysty.Reaguje z wodą nawet po wyschnięciu!!!
Ale łepki nitów, czy stożkowe zakończenia śrub jak na jarzmach km-ów czy na mocowaniu działa(w następnej aktualizacji), fajnie wychodzi.Patyczek, glucio patafixu i mocuję (tymczasowo) śrubkę.Teraz kapka (odpowiednia) MKK i czekam gdy już można go formować(taka plastelina, nie wyschnięty) obracam patyczkiem jedną dłonią, a drugą (kciukiem i wskazującym) formuję i wychodzi stożek.
Po wyschnięciu pociągam raz delikatnie lakierem(żeby go zanadto nie rozpuścić), czekam aż wyschnie i potem drugi raz, z wierzchu robi się skorupka, którą można pomalować.
Gdy zrobi się coś takiego jak powyżej np na tablicy przyrządów(pojedynczo na wskaźniku) w samolociku wychodzi szkiełko.
Światełko na końcu skrzydła, żaden problem, kolorowa kropka, MKK, dwa razy lakier i gotowe.

Vallejo, pigmenty - tak, farbki raczej - nie.To znaczy teraz maluję Vallejo (jak tak zacząłem to już kończę) ale inne modele raczej Pactrami.
Nie jestem wielkim fanem brudzingu, ale fakt, że model wygląda wtedy, po prostu naturalnie.Bez tego czyli jakichkolwiek śladów eksploatacji model przypomina zabawkę.A przecież, nie o to chodzi.Preferuję jak najmniej brudu/kurzu, łatwiej coś dodać, niż usunąć.

Mocowanie lufy cd.
Tego obawiałem się najbardziej, już lufa dała Mi popalić.
Wykonałem dodatkową sztukę, przedniej płyty(tej z otworem na lufę).Wykonując taki element, warto przez chwilę, zastanowić się, nad kolejnymi krokami do przodu.Łatwiej od razu zrobić dwa, niż potem znów się męczyć.
Postanowiłem wykonać kopyto do owijania/kształtowania.Tekturki, chyba z sześć sztuk 1mm, sklejone poliuretanowym.Odrysowałem kształt, potem poprawiłem obrys.
I cóż, bierzemy nożyk w rękę i żniemy.
Ta ekierka, to prosty sposób, by ścinany bok, był w miarę równy.
Najpierw szlifuję tym pilnikiem po lewej, potem tym drugim.
Zastanawiałem się, czy takie (około 6mm grubości) kopytko wystarczy do poprawnego sklejenia paska szerokości 15mm, raczej nie.Trudno, kolejne 8 sztuk tekturek, odrysowuję gotowy kształt, i dalej, żniemy, szlifujemy.Ilość tekturek jest mało istotna, ważne by można było owinąć pasek, o którym poniżej piszę.
Oba kopytka łączę poliuretanowym.Paseczki papier 0,1mm wymiar 15mm może 16mm, długość 48mm.
Wyjaśniam, iż cały obwód to 50mm(kopytko) ale sklejam paski z odstępami.Szczelinę zaklejam paseczkiem (tylko na zewnątrz) i mam gładko.Sklejam(bcg) na dwa razy, tzn najpierw, oba kawałkiem ze sobą, układam i mocuję taśmą do wyschnięcia.
Po wyschnięciu resztę i doklejam w zewnętrzną szczelinę paseczek.Po wierzchu pokrywam bcg i schnie, po wszystkim, dało radę z lekką siłą, ściągnąć półfabrykat, całe szczęście.
Teraz „prościzna” czyli przycięcie, jak to zrobić?"Psiejsko-czarodziejsko", jakby powiedział Pankracy. Trzeba mierzyć, dopasowywać(pasek można formować/zaginać), a potem przykleić krawędzią bcg.Następnie wewnątrz, pokryłem krawędź poliuretanowym i nie pamiętam czy całą powierzchnię (wewnątrz!!!) też nie posmarowałem.W każdym razie na końcu wysmarowałem polimerowym, utwardziło i spokój.

Odrysowanie. Obcinanie zgrubne. Tak można kontrolować czy jest w miarę równo. Szlifowanie. Znowu wycinamy. Paseczki. Zapamiętywanie kształtu. Wychodzi coś takiego. Przycinamy. Przyklejamy. Tak wygląda z boku.

Kombinowałem jak odwzorować kształt boku, między innymi rant na wysokości wygięcia płyty czołowej.Rant ów, jest na linii środkowej śrubki płyty, do której przyspawam cały zespół.Marnie to wyszło, myślę, że można lepiej, całościowo to rozwiązać.Począwszy od kopytka, może jakoś inaczej.W swoim modelu już robię, jak robię.
Drucik 0,3mm w miejscu tegoż rantu(po bokach), naklejam dodatkowo 4 kawałki kartonu 0,2mm, kształt widać na zdjęciach, zostawiam już miejsce, na dole, górze, dookoła z płytą czołową na spaw (około 1,5mm).Przyklejone, pokryte z wierzchu, klejem bcg.
Następnie wycinam dwa kawałki z kartonika 0,2mm.Mają wyrysowaną linię (tam gdzie drucik), dodatkowo polakierowaną (obustronnie).Nagniotłem dłutkiem od wewnątrz (linię) i lekko zagiąłem.Tak sobie jakoś myślałem przykleję to na bcg i może wyjdzie ładny rant.Tylko ścieżki spawu pokrywam bcg, wierzchnie kartoniki tylko lakieruję.Można, jak już wspominałem, zapewne lepiej to zrobić, by bardziej kształt zgadzał się z oryginałem, a nie był, taki pękaty.Wymówka marna ale wena się kończy, a rzecz najważniejsza przy sklejaniu, to skończyć, to co się zaczęło w tym wypadku model czołgu.
Tutaj ciekawostka – spawanie tutaj, oraz na wieży tylko pod peryskopami i uchwyty oraz podstawy daszka na jarzmach , już nie pastą ale MKK.
Teraz dalszy element mocowania lufy.Płyta, do której przyspawam, lufę i resztę.Wyrysowałem szkic na papierze milimetrowym, pierwsza wersja.
Na zdjęciu widać(wymiar), dwa kawałki papieru milimetrowego, i sześć kartonika 0,3mm.Kartoniki można wstępnie zagiąć np. na metalowym walcu(trzonek skalpela), przeciągamy między kciukiem, a walcem.
Do sklejenia tej płyty, wykonałem kolejny przyrząd, wysokiej klasy.Akurat gdzieś w zasobach miałem kółeczka odpowiedniej średnicy, resztę dociąłem(parę zostało z osłon jarzma).Średnica tak 26,5mm-27mm.Ważne, by spełniało swoją rolę i ułatwiło pracę.Jedyny minus to odstęp w środku, może lepiej, gdyby go nie było.
Sklejanie zaczynamy od pięciu kartoników 0,3mm.Przy sklejaniu równamy do jednego brzegu (kartoniki i przyrząd) w drugim będzie wachlarzyk. Jak w przypadku płyt najpierw sklejamy dwa (smaruję oba) i przymocowuję taśmą.
Po chwili, biorę kolejny (tylko ten smaruję wewnątrz) i doklejam i tak do piątego i zostawiam na dłużej(min. Dzień).
Teoretycznie, miałem skleić teraz, trzy papierki jak zakładałem na początku.Pomysł jest kiepski odradzam.Odrysowałem(potem pokryłem lakierem) kolejną wersję, tym razem na kartoniku 0,3mm (wymiar na zdjęciu) i skleiłem z drugim takim samym i przymocowałem taśmą do pięciu poprzednich!!!nie przyklejam!!!

Przyklejam druciki. Pierwsza warstwa... ...kartoników. Druga warstwa z boku... ...i z dołu. Szkic pierwszej wersji. Elementy składowe. Kolejny przyrząd. Zaczynamy oklejać. Siatka do rozrysowania. Kolejny wariant.

Po wyschnięciu, biorę dziurkacz 2mm i naciskam w odpowiednich miejscach. Jest na tyle ostry by tylko naciąć wierzchni kartonik.Igłą ( ma aż 1,2mm) nacinam tą małą dziurkę.
Wyjmuję kawałek ze szkicem i obracając (dziurkaczem czy igłą) wycinam na wylot.Wystarczy nasączyć pięć dziurek bcg i użyć np. wiertła 2,5mm lub kawałka cyny, by ładnie wyoblić dziurkę, by zmieściła się śrubka 1,5mm.Z tyłu, powstają takie wybrzuszenia.Smaruję bcg, ciacham AK-3 i papierek 240.Z wierzchu przetarłem dziurki papierkiem 800 ale ostrożnie.Wyciąłem otwór na celownik, w tym i tym drugim zestawie, mały, tylko tyle by ułatwić potem sobie robotę.
Teraz sklejam bcg, obie części.Na kopytku są trzy linie.Od lewej.
Dolna krawędź około 3mm licząc po obwodzie kółeczka.
Linia pozioma po zamontowaniu na wieży, przechodzi przez jedną dziurkę na śrubę(tą środkową).I rant mocowania, o którym była wcześniej mowa.
Drugi koniec (górny), musi być dostatecznie długi by zmieścić się pod daszkiem.
Tyle teoria w praktyce, to na dole ledwo starczyło.
Najpierw obcinałem tą osłonę, dookoła, potem CA i szlifowanie 500/800/1200.Szerokość tak dostosowuję by był między osłonami jarzma luz (około 0,2-0,3mm).Wyszło kiepsko, końce tak Mi się za bardzo „zwęziły” no trudno.
Wycinam na kopytku (jak bardzo, coś takiego prostego, się przydaje), dziurę, trapez.
Potem mozolnie, po kawałeczku, wycinamy, do linii.
Dziurę na celownik, wycinam (tak określę) pilniczkiem, iglakiem, okrągłym.Wszystkie dziurki chyba pokryłem bcg tą na celownik na pewno.Wiadomo bcg wygładza, potem lakierek i niby gotowe.Jeszcze zaślepiłem otwór na celownik.Cały otwór na mocowanie lufy, dokładnie krawędź wewnątrz należy zeszlifować, pilniczkiem.Dużo pracy, szlifujemy, pasujemy itd.
Co było dalej, kontrola jakości uznała, że coś nie gra, a poprawki wręcz pogorszyły sytuację.
Czyli wracamy do początku ale inaczej czyli z bagażem doświadczenia.
Co było inaczej, tylko z pamięci:
Kartoniki 30x37, każdy oprócz pierwszego dłuższy o kolejne 1 lub 2mm, aż do ostatniego kartonika ze szkicem.
Dziury na śruby warto delikatnie, głównie krawędzie wewnątrz pokryć CA.
Dziura na celownik chyba też pokryłem CA.
Jedyne zdjęcie tej wersji, ciut większej(długość w dół od osi poziomej"środkowa śrubka" i w górę) od tej pierwszej.Czyli teoria sobie, a praktyka sobie.Cały czas należy, wszystko przymierzać
i korygować.

Nagniatamy. Dalsze prace. Linie miały pomóc, wyszło inaczej. Wycinamy środek. Powoli wycinamy, żądany kształt. Niby gotowe. Z bliska. Kolejna wersja, ostateczna. Jedyne zdjęcie z prac, przy wersji, ostatecznej.

Śrubki to Modelikowe 1,5mm i kapka MKK, uformowana jak przy jarzmach km, palcami.Dwie śrubki 1mm, podobnie.Dziura na celownik z lewej i dziurka na km DT z prawej.
Czego nie widać?Dwa paseczki kartonika 0,3mm po obu stronach, wewnątrz na brzegach.Przyklejone bcg, posmarowane CA i lekko przeszlifowane.Płyta za bardzo, tzn zbyt głęboko chowała się, między osłonami.
Przy sklejaniu lufy z płytą najpierw łapałem w dwóch miejscach bcg, za pierwszym razem odrywałem, bo musiałem poprawić kąt itd.Jak wszystko pasuje ca, potem polimerowym.Spawam, maluję na czarno, zielono, doklejam śrubki, ewentualne poprawki.

Na gotowo, raz... ...dwa... ...trzy... ...cztery... ...i pięć.

Gadżety na wieży.
Wycinane z kartonika 0,3mm, sklejane bcg i utwardzane ca.Paseczki szerokości rzędu 2-2,5mm, drucik 0,5mm, choć dziurki wycinane igłą (chyba 0,7mm) i przebijane szpilką.Drucik należy po pomalowaniu, odpowiednio dobrać(średnicę).
Element podobny do haczyka, to cztery warstwy, tegoż kartonika sklejone bcg.Ta „prowadnica” po prawej jako jedyna ma paseczki rzędu 0,5mm(boki).
W efekcie tej „zabawy”, otrzymujemy:
- mechanizm umożliwiający obrót/zablokowanie włazu
- zewnętrzny uchwyt na km DT, po prawej stronie
Zostaną pomalowane i doklejone w swoim czasie.

Okruchy. Sklejanie i obróbka. Tak to ma wyglądać.
Rezultaty 20 - 40 z 92 pozycji
Udostępnij publikację:

Dodany przez Pan Dziobak

Pan Dziobak
Jestem klubowiczem od 2012-12-30
Sklejam, bo lubię.