Ale to rozumiem, że najpierw robisz jakimś narzędziem wgłębienia w papierze? I w tych wgłębieniach trzymają się kulki, dobrze rozumiem?

Tak, tak. Nakłuwam i staram się, by nie było na wylot.

Mam taką samoróbkę, taki szpic z zestawu ostrzy Olfa AK-5, osadzony w drewnianej rękojeści.

Wziąłem się i pomalowałem nadwozie tendra. Nie jest najlepiej, ale przynajmniej jako tako :-)

Trochę mi aerograf zaczął dziwnie malować. Przy czyszczeniu okazało się, że pękła jedna uszczelka... :/

Ja tam za aerografem nie nadążam, jak za kobietami. Nie dogadasz się nigdy do końca bo na drugi dzień już ma zawsze inne zdanie na jakiś temat, gdyż zmienił jej się humor. Tak samo jest z tymże urządzeniem. Niby ładnie pięknie, wypieszczone, zadbane, a nazajutrz dupa. Krzywo psika, zapycha się, pluje farbą. To to żyje własnym życiem. Za każdym razem jak się biorę za malowanie to mam dylemat czy dziś podoła, czy mu się nastrój nie zmienił;) Jeszcze mi się nie zdarzyło żeby dwa razy pod rząd malował tak samo.

Miałem podobnie. Ale się dogadałem z moim aerografem. Wymieniłem komplet dyszę i iglicę. całość idealnie wyczyściłem, całą noc leżał w rozpuszczalniku. A potem składam po detalu. I zasikał mi w końcu tak jak chciałem. To tak trochę jak z kobietą. Są jednak takie przypadki, że na pierwsze wrażenie jest OK, ale w konsekwencji nastąpiło niedopasowanie. I trzeba wymienić na inny model.

Wcześniej jednak sprawdź materiał eksploatacyjny, kosmetyki, pudry makijaże, zabierz do kina i na kolacje, Będzie OK zapewniam. To się da oswoić, skoro i kobietę można

To się da oswoić, skoro i kobietę można

Jeśli Ci się wydaje, że oswoiłeś kobietę, to jesteś w gruuuubym błędzie. Wierz mi, ona tylko pozwoliła Ci tak myśleć

I tę życiową prawdę podsumujmy tym doskonałym przykładem:

KAWA

Ahoj :-) 

Dyskusja zeszła na ciekawe tory. Nie będę komentował, bo żona czasem zagląda 

U mnie też budowa obu modeli jednak idzie na boczny tor. Mimo wszystko czuję zmęczenie materiałem i chcę czegoś nowego ;-) 

Mimo wszystko czasem dla relaksu coś tam podłubać, więc ich nie porzucam :-)

W Ol nadal nic się nie dzieje. 

W Px zająłem się wyposażeniem budki :-) 

Siemanko.

Przykleiłem prawie ukończoną budkę. Brakuje okien, aerograf mi zdmuchnął i nie mogę znaleźć :-)

Mogło być lepiej. Mogło gdybym kiedyś miał inny pogląd jak coś robić, a jak nie :-) Niestety budowa się ciągnie ponad trzy lata i jest to pokłosie rozwlekania i zdobywania doświadczeń :-)

W trakcie malowania aerograf odmówił posłuszeństwa i część musiałem pędzlem mazać.

Mam nadzieję w tym roku skończyć :-)

Siemanko.

[...] niestety budowa się ciągnie ponad trzy lata [...]

Nooo... widać po kurzu na kotle :-). Poza tym prezentuje się pięknie.

Już jakieś sto razy porzucałem ten model :-)

Kurz się odkurzy :-) Oby.

Nic Ci nie wybaczy ten Primo, nawet tej odrobimy kurzu. Jestem ciekaw jak wygląda jego niedokończony model, jaką ma grubość kurzu?

Wiesz, że wyciąganie takich rzeczy jest niebezpieczne? 

Mam alergię na kurz, więc chyba nie powinienem czyścić - elegancko wygląda :-)

Dzisiaj troszkę pokleiłem, głównie zbiorniczki. Na zdjęciu jeszcze przed obróbką.

Przymierzyłem też podest i wyszedł babol. Rok temu źle przykleiłem walczak kotła, ale już poprawione :-)

Model Px48 praktycznie skończony. Zostało mi przykleić sprzęgi powietrzne, nasypać węgla i zrobić podstawkę. Chwilę zajmie nim mnie na to najdzie. Kilka zdjęć z ostatnich etapów budowy. Jestem świadom błędów:-)

Jak jesteś świadom błędów, to nie będę Ci ich wytykał, bo nie wiem gdzie nie znam się na ciuchciach. Ale mogą mi się podobać i ta Twoja mi się podoba

1/2 tematu ukończyłem :-) 

Wrzucę dziś do galerii :-)

No i wrzuciłeś :)

love me tender :)))) czyli miłość palacza do miejsca pracy :))) zgrabne te parowozy. Szacun 

HEY

Kurde ,, nigdy nie zwracałem uwagi na lokomotywy i ich pochodne ale po twoim modelu zaczyna być widać u mnie światełko w tunelu .. i juz wiem dlaczego lubisz takie modele :) bo to w efekcie bardzo widowiskowe modele !