Trudny powrót po 21 latach. PZL P. 7a - proArte.
-
Wygląda to całkiem fajnie. Są jakieś tam wpadki, ale ogólnie mam bardzo pozytywny odbiór tej Twojej roboty.
Co do rozmiękczania kartonu klejami wodnymi, to może zbyt dużo go nakładasz. Ja po powrocie do modelarstwa popełniłem tylko jeden samolot i kleiłem go klejem wikolowym, tym co foto podesłała Beata i nie miałem problemu, a jak coś tam trochę się pofalowało to po wyschnięciu wracało do normy
. Rozmiękczanie kartonu zależy też pewnie od jakości kartonu, bo niektóre mocno potrafią chłonąć. Teraz nadal używam Soudalu, ale głównie kleję Magic-iem. W sumie też klej wodny, ale dla mnie rewelacja.
-
...ale głównie kleję Magic-iem. W sumie też klej wodny, ale dla mnie rewelacja.
Klej Magic jest absolutnie genialnym narzędziem o niemal nieograniczonym spektrum zastosowań przy minimalnym koszcie. Jego wszechstronność i łatwość użycia może przyćmić jedynie ręczny wielokierunkowy aplikator ciosów, szerzej znany jako młotek. U mnie nie do zastąpienia. No i ten dozownik.
-
...ale głównie kleję Magic-iem. W sumie też klej wodny, ale dla mnie rewelacja.
Klej Magic jest absolutnie genialnym narzędziem o niemal nieograniczonym spektrum zastosowań przy minimalnym koszcie. Jego wszechstronność i łatwość użycia może przyćmić jedynie ręczny wielokierunkowy aplikator ciosów, szerzej znany jako młotek. U mnie nie do zastąpienia. No i ten dozownik.
-
Hejka.
Po pierwsze NIGDY nie retuszuj markerami. One plamią i dosyć szybko z czasem zmieniają kolor.
Druga sprawa, jeżeli BCG rozmiękcza Ci papier do tego stopnia, że masz kłopoty z klejeniem, to znaczy, że już go dałeś za dużo.
Co do klejenia segmentów, to ja staram się ukształtować wstępnie sąsiednie segmenty, skleić je razem paskiem łączącym ( nie od razu całość, ale ząbek po ząbku ), a potem gruntuję od wewnątrz pasek łączący oraz krawędź wręgi klejem BCG, wstawiam tą wręgę w połączenie i delikatnie krawędź traktuję BCG. To wystarczy. Nie dociskam palcami z zewnątrz, bo się zrobią odgnioty. Jak już, to delikatnie metalową linijką albo dużą metalową kulką.
Natomiast tam gdzie trzeba najpierw wstawić wręgę, to wiadomo, pasek łączący, wręga, dopasowuję sąsiedni segment, nakładam na pasek, dopasowuję, i jak wszystko gra, to lekko rozsuwam, delikatnie smaruję klejem, zsuwam, mając nadzieję, że wszystko zagra i już. Albo uśmiech, albo płacz. Z czasem jest więcej uśmiechów
Powodzenia
-
Hejka.
Po pierwsze NIGDY nie retuszuj markerami. One plamią i dosyć szybko z czasem zmieniają kolor.
Druga sprawa, jeżeli BCG rozmiękcza Ci papier do tego stopnia, że masz kłopoty z klejeniem, to znaczy, że już go dałeś za dużo.
Co do klejenia segmentów, to ja staram się ukształtować wstępnie sąsiednie segmenty, skleić je razem paskiem łączącym ( nie od razu całość, ale ząbek po ząbku ), a potem gruntuję od wewnątrz pasek łączący oraz krawędź wręgi klejem BCG, wstawiam tą wręgę w połączenie i delikatnie krawędź traktuję BCG. To wystarczy. Nie dociskam palcami z zewnątrz, bo się zrobią odgnioty. Jak już, to delikatnie metalową linijką albo dużą metalową kulką.
Natomiast tam gdzie trzeba najpierw wstawić wręgę, to wiadomo, pasek łączący, wręga, dopasowuję sąsiedni segment, nakładam na pasek, dopasowuję, i jak wszystko gra, to lekko rozsuwam, delikatnie smaruję klejem, zsuwam, mając nadzieję, że wszystko zagra i już. Albo uśmiech, albo płacz. Z czasem jest więcej uśmiechów
Powodzenia
-
Nie dociskam palcami z zewnątrz, bo się zrobią odgnioty. Jak już, to delikatnie metalową linijką albo dużą metalową kulką.
Ja do tego używam łyżeczki z kawy, którą żłopię przy klejeniuPodglądam cichutko Twoje zmagania z "siódemką" i przypomina mi się moja walka z P-24 tego samego autora (patrząc na Twoją wycinankę to momentami identyko projekt, tyle że przemalowany). Zwróć szczególną uwagę przy klejeniu skrzydeł - jakoś szkielet ma tendencję do "oklapnięcia" i nie zachowania odpowiedniego wzniosu płata. No i powodzenia przy wklejeniu go w kadłub - pomysł, jaki zaproponował autor na zespolenie kadłuba z płatem jest, jak dla mnie lekko nieprzemyślany.
Powodzenia - wracam do podglądania. :-)
-
Nie dociskam palcami z zewnątrz, bo się zrobią odgnioty. Jak już, to delikatnie metalową linijką albo dużą metalową kulką.
Ja do tego używam łyżeczki z kawy, którą żłopię przy klejeniuPodglądam cichutko Twoje zmagania z "siódemką" i przypomina mi się moja walka z P-24 tego samego autora (patrząc na Twoją wycinankę to momentami identyko projekt, tyle że przemalowany). Zwróć szczególną uwagę przy klejeniu skrzydeł - jakoś szkielet ma tendencję do "oklapnięcia" i nie zachowania odpowiedniego wzniosu płata. No i powodzenia przy wklejeniu go w kadłub - pomysł, jaki zaproponował autor na zespolenie kadłuba z płatem jest, jak dla mnie lekko nieprzemyślany.
Powodzenia - wracam do podglądania. :-)
-
Dzięki @Bartko28 :D Powodzenie się przyda. Ale i tak już traktuję ten model treningowo oraz jako poligon do eksperymentów (wpadki widać jak, próby co wyjdzie z zalepiania i szlifowania dziur) i jeśli dokończę to będzie to 'na pamiątkę zmagań'. Sprawia mi to dużo frajdy i uczę się więc chyba wszystko w normie ze mną ;)
@Wojok Racja, nigdy więcej markerów. I bardziej ostrożnie z podchodzeniem do klejenia segmentów. Mniej kleju więcej pasowania. Myślę, że dwa przednie segmenty pokazują moje postępy. Wymyśliłem sobie metodę gdyż ciężko dopasowywało mi się samymi 'grabiami'. Ukształtowaną wręgę łapię delikatnie taśmą klejącą/maskującą i wtedy mając zachowany kształt przymierzam. Patrzę. Jest pół milimetra ciasno? Sklej pół milimetra luźniej i popraw łączenie zapasem z farbką. Jest ciasno? Też nożyk lub papier ścierny w ruch i kolejna przymiarka. Systematycznie.
Mała aktualizacja. Dziś po pracy eksperymentowałem jak zrobić fajnie silnik wykonać, żeby wykorzystać metaliczną temperę, którą sobie kupiłem. Próbowałem różnych metod (sklejanie na przemian 5/6mm kółeczek z dziurkacza? Nie. Próba wykonania krążków z plastiku? Nie. Stanęło na druciku nawiniętym w sprężynkę i nałożonym na oryginalny walec. Po ukształtowaniu zanurzone całe w temperze i nadmiar farby zebrany szerokim pędzelkiem. Wygląda to dziś tak:
-
Dzięki @Bartko28 :D Powodzenie się przyda. Ale i tak już traktuję ten model treningowo oraz jako poligon do eksperymentów (wpadki widać jak, próby co wyjdzie z zalepiania i szlifowania dziur) i jeśli dokończę to będzie to 'na pamiątkę zmagań'. Sprawia mi to dużo frajdy i uczę się więc chyba wszystko w normie ze mną ;)
@Wojok Racja, nigdy więcej markerów. I bardziej ostrożnie z podchodzeniem do klejenia segmentów. Mniej kleju więcej pasowania. Myślę, że dwa przednie segmenty pokazują moje postępy. Wymyśliłem sobie metodę gdyż ciężko dopasowywało mi się samymi 'grabiami'. Ukształtowaną wręgę łapię delikatnie taśmą klejącą/maskującą i wtedy mając zachowany kształt przymierzam. Patrzę. Jest pół milimetra ciasno? Sklej pół milimetra luźniej i popraw łączenie zapasem z farbką. Jest ciasno? Też nożyk lub papier ścierny w ruch i kolejna przymiarka. Systematycznie.
Mała aktualizacja. Dziś po pracy eksperymentowałem jak zrobić fajnie silnik wykonać, żeby wykorzystać metaliczną temperę, którą sobie kupiłem. Próbowałem różnych metod (sklejanie na przemian 5/6mm kółeczek z dziurkacza? Nie. Próba wykonania krążków z plastiku? Nie. Stanęło na druciku nawiniętym w sprężynkę i nałożonym na oryginalny walec. Po ukształtowaniu zanurzone całe w temperze i nadmiar farby zebrany szerokim pędzelkiem. Wygląda to dziś tak:
-
Zrobiłem silnik. Wyszedł trochę jak kupa bo się bawiłem i zdecydowanie przedobrzyłem 'brudzeniem' że niby sadza, dym, smar, brud i rdza
No ale to się tak sobie tam pobawiłem. Jest jak jest. Najładniej mi wyszły czapeczki na wierzchu cylindrów (poprzednia aktualizacja). Teraz smutek trochę smutek, że pierścień Townenda to przykrywa. Co mi się podobało, to ta metaliczna tempera położona dwa razy a po wyschnięciu maźnięta odrobinę lekko rozwodnionym czarnym akrylem. Super taka ciemna metaliczna powierzchnia jak prawdziwa stal.
Wydechy sobie fajnie uformowałem - oszczędziłem sobie tylko kręcenia jednej rurki do nich. Część z prostą rurką miała akurat taką szerokość jak patyczki do uszu. Nie wiem jak w Polce ale tutaj patyczki już są eko i nie z plastiku. Są z papieru recyklingowanego więc technicznie przyszłyby w standardzie może...
Teraz mój autorski trik. Dokonałem super zakupu. Kolekcja wygodnych buteleczek z bardzo cienkim 'spustem' jak takie co używam na płyn do papierosa elektrycznego. Już nigdy więcej marnowania farby, brudzenia przy dokładaniu pędzelkiem, zużywania 5 rolek papieru kuchennego przy mieszaniu farb. Dokładania żółtego, sprawdzania, mycia pędzelka, dokładania ciut niebieskiego, sprawdzania, mycia pędzelka, troszeczkę więcej czarnego.... Dokładne dozowanie po malutkiej kropelce! A duże tubki zapasu powędrowały do pudła i nie zawalają półki.
Dodatkowo przyspieszam sobie suszenie przesuwając kilka razy zapalniczką pod kartonem tak by papier zrobił się ciepły (tylko nie od brzegu, bo brzeg może się zapalić. Próbuję farbki kawałek od krawędzi kartonu, podsuszam, poprawiam. Działa super. Już mam pierwsze super efekty.
Szkielet płatu zaczął powstawać też jak widać na zdjęciach.
-
Zrobiłem silnik. Wyszedł trochę jak kupa bo się bawiłem i zdecydowanie przedobrzyłem 'brudzeniem' że niby sadza, dym, smar, brud i rdza
No ale to się tak sobie tam pobawiłem. Jest jak jest. Najładniej mi wyszły czapeczki na wierzchu cylindrów (poprzednia aktualizacja). Teraz smutek trochę smutek, że pierścień Townenda to przykrywa. Co mi się podobało, to ta metaliczna tempera położona dwa razy a po wyschnięciu maźnięta odrobinę lekko rozwodnionym czarnym akrylem. Super taka ciemna metaliczna powierzchnia jak prawdziwa stal.
Wydechy sobie fajnie uformowałem - oszczędziłem sobie tylko kręcenia jednej rurki do nich. Część z prostą rurką miała akurat taką szerokość jak patyczki do uszu. Nie wiem jak w Polce ale tutaj patyczki już są eko i nie z plastiku. Są z papieru recyklingowanego więc technicznie przyszłyby w standardzie może...
Teraz mój autorski trik. Dokonałem super zakupu. Kolekcja wygodnych buteleczek z bardzo cienkim 'spustem' jak takie co używam na płyn do papierosa elektrycznego. Już nigdy więcej marnowania farby, brudzenia przy dokładaniu pędzelkiem, zużywania 5 rolek papieru kuchennego przy mieszaniu farb. Dokładania żółtego, sprawdzania, mycia pędzelka, dokładania ciut niebieskiego, sprawdzania, mycia pędzelka, troszeczkę więcej czarnego.... Dokładne dozowanie po malutkiej kropelce! A duże tubki zapasu powędrowały do pudła i nie zawalają półki.
Dodatkowo przyspieszam sobie suszenie przesuwając kilka razy zapalniczką pod kartonem tak by papier zrobił się ciepły (tylko nie od brzegu, bo brzeg może się zapalić. Próbuję farbki kawałek od krawędzi kartonu, podsuszam, poprawiam. Działa super. Już mam pierwsze super efekty.
Szkielet płatu zaczął powstawać też jak widać na zdjęciach.
-
Połączone. Ten model jest tak zaprojektowany. Środek płata tworzy 'krzyż', a prawy i lewy wspornik łączą się sklejone pomiędzy dwie wręgi przechodzące przez sam środek. Szkielet po porządnym sklejeniu i utwardzeniu CA jest dosyć sztywny, a że się bawię w różne rzeczy to spróbuję zobaczyć jakby mi wyszło jeszcze wyrzeźbienie wypełnienia. Zamówiłem sobie gąbkę florystyczną (wychodzi mi tu najtaniej w zestawieniu z materiałami budowlanymi typu które są albo kolosalnie drogie albo niedostępne bo przecież poliuretan truje i łatwopalny. Tak jakby ich domu z gipsu tektury i tapety już nie były w grupie ryzyka :D Załóżmy więc zrobię porządny płat nie do zdarcia. Wszystko to jest przyklejone na listki do poszycia kadłuba i wsparte na drucikach. Myślę, że to jest to o czym pisał wyżej @Bartko28
No i powodzenia przy wklejeniu go w kadłub - pomysł, jaki zaproponował autor na zespolenie kadłuba z płatem jest, jak dla mnie lekko nieprzemyślany.
-
Połączone. Ten model jest tak zaprojektowany. Środek płata tworzy 'krzyż', a prawy i lewy wspornik łączą się sklejone pomiędzy dwie wręgi przechodzące przez sam środek. Szkielet po porządnym sklejeniu i utwardzeniu CA jest dosyć sztywny, a że się bawię w różne rzeczy to spróbuję zobaczyć jakby mi wyszło jeszcze wyrzeźbienie wypełnienia. Zamówiłem sobie gąbkę florystyczną (wychodzi mi tu najtaniej w zestawieniu z materiałami budowlanymi typu które są albo kolosalnie drogie albo niedostępne bo przecież poliuretan truje i łatwopalny. Tak jakby ich domu z gipsu tektury i tapety już nie były w grupie ryzyka :D Załóżmy więc zrobię porządny płat nie do zdarcia. Wszystko to jest przyklejone na listki do poszycia kadłuba i wsparte na drucikach. Myślę, że to jest to o czym pisał wyżej @Bartko28
No i powodzenia przy wklejeniu go w kadłub - pomysł, jaki zaproponował autor na zespolenie kadłuba z płatem jest, jak dla mnie lekko nieprzemyślany.
-
Już nie będą. Wziąłem pod uwagę Twój post. Drucik, CA, szczypczyki i pilnik też wziąłem i wykonałem z rana prosty naciąg. Jeszcze potem dopieszczę żeby w środku płata na górze drucik 'zaciskowy' się lepiej chował we wręgę, ale to później. Wieczorem. Teraz był dowód konceptu wykonany i jak najbardziej się sprawdził. Końce płata nawet przyciskane w dół nie chcą opaść.
Dzięki za celne spostrzeżenie. Jako nowicjusz robiący trochę na 'hurrra!' pewie bym nic z tym nie zrobił bez niego
-
Już nie będą. Wziąłem pod uwagę Twój post. Drucik, CA, szczypczyki i pilnik też wziąłem i wykonałem z rana prosty naciąg. Jeszcze potem dopieszczę żeby w środku płata na górze drucik 'zaciskowy' się lepiej chował we wręgę, ale to później. Wieczorem. Teraz był dowód konceptu wykonany i jak najbardziej się sprawdził. Końce płata nawet przyciskane w dół nie chcą opaść.
Dzięki za celne spostrzeżenie. Jako nowicjusz robiący trochę na 'hurrra!' pewie bym nic z tym nie zrobił bez niego
-
Tomano, akurat w tego typu modelach samolotów, gdzie są zastrzały podtrzymujące, ryzyko opadania skrzydeł z czasem jest znikome, tym bardziej licząc od miejsca podparcia skrzydła zastrzałem. Przecież nie wypychasz ich końcówek ołowiem, a klej mimo działania niewielkiej dźwigni na odcinku podparcie skrzydła a jego koniec też ma swoja moc. Tutaj główne podparcie masz na zastrzałach. Z tego co widzę, jeszcze są oklejki, które też będą płat trzymać w całości. Po za tym to nie B-52 jak chodzi o rozpiętość
.
-
Tomano, akurat w tego typu modelach samolotów, gdzie są zastrzały podtrzymujące, ryzyko opadania skrzydeł z czasem jest znikome, tym bardziej licząc od miejsca podparcia skrzydła zastrzałem. Przecież nie wypychasz ich końcówek ołowiem, a klej mimo działania niewielkiej dźwigni na odcinku podparcie skrzydła a jego koniec też ma swoja moc. Tutaj główne podparcie masz na zastrzałach. Z tego co widzę, jeszcze są oklejki, które też będą płat trzymać w całości. Po za tym to nie B-52 jak chodzi o rozpiętość
.
-
Tulipan, wydawało mi się, że nam było ostatnio nie po drodze, a teraz mam wrażenie, że idziesz za mną krok w krok. Do większości moich komentarzy masz antytezę. Generalnie mam to gdzieś, ale nie podoba mi się to w przypadkach takich jak ten. Chłopak zaczyna, ewidentnie potrzebuje pomocy, wręcz prosi o nią, a Ty Mu mącisz w głowie, byle tylko zdyskredytować moją radę. Po co takie rzeczy piszesz ? Sugerujesz, że miał to zostawić, okleić poszyciem i na modelu to naciągać ? To ma być dobra rada ? Przecież wiadomo, że takie rzeczy lepiej korygować od razu, niż to naciągać na modelu, kiedy zawsze coś może pójść nie tak. I TY TEŻ DOBRZE O TYM WIESZ !!! Więc po co to mieszanie w głowie.
Tomano, bardzo dobrze, że to skorygowałeś, i jak to możliwe, zawsze na jak najwcześniejszym etapie rób wszelkie korekty. To Ci tylko pomoże, a nie przeszkodzi. Jeśli takie rzeczy będziesz zostawiał na potem, to NA PEWNO się to kiedyś zemści.
-
Tulipan, wydawało mi się, że nam było ostatnio nie po drodze, a teraz mam wrażenie, że idziesz za mną krok w krok. Do większości moich komentarzy masz antytezę. Generalnie mam to gdzieś, ale nie podoba mi się to w przypadkach takich jak ten. Chłopak zaczyna, ewidentnie potrzebuje pomocy, wręcz prosi o nią, a Ty Mu mącisz w głowie, byle tylko zdyskredytować moją radę. Po co takie rzeczy piszesz ? Sugerujesz, że miał to zostawić, okleić poszyciem i na modelu to naciągać ? To ma być dobra rada ? Przecież wiadomo, że takie rzeczy lepiej korygować od razu, niż to naciągać na modelu, kiedy zawsze coś może pójść nie tak. I TY TEŻ DOBRZE O TYM WIESZ !!! Więc po co to mieszanie w głowie.
Tomano, bardzo dobrze, że to skorygowałeś, i jak to możliwe, zawsze na jak najwcześniejszym etapie rób wszelkie korekty. To Ci tylko pomoże, a nie przeszkodzi. Jeśli takie rzeczy będziesz zostawiał na potem, to NA PEWNO się to kiedyś zemści.
-
Tulipan, Twoja cała wypowiedź ewidentnie sugeruje, że mógł to zostawić i skorygować zastrzałami. To błąd w planowaniu. A o tym, źe zrozumiale sformułowałem o co mi chodzi, niezbicie świadczy fakt, że tomano skorygował błąd. A to, że Ty tego nie zrozumiałeś, to tutaj akurat nie jest ważne. No i nawiasem mówiąc, nie dziwi mnie ten fakt. To nie pierwsza wypowiedź, której nie rozumiesz. Której tylko Ty nie rozumiesz.
-
Tulipan, Twoja cała wypowiedź ewidentnie sugeruje, że mógł to zostawić i skorygować zastrzałami. To błąd w planowaniu. A o tym, źe zrozumiale sformułowałem o co mi chodzi, niezbicie świadczy fakt, że tomano skorygował błąd. A to, że Ty tego nie zrozumiałeś, to tutaj akurat nie jest ważne. No i nawiasem mówiąc, nie dziwi mnie ten fakt. To nie pierwsza wypowiedź, której nie rozumiesz. Której tylko Ty nie rozumiesz.
Wygląda to całkiem fajnie. Są jakieś tam wpadki, ale ogólnie mam bardzo pozytywny odbiór tej Twojej roboty.
Co do rozmiękczania kartonu klejami wodnymi, to może zbyt dużo go nakładasz. Ja po powrocie do modelarstwa popełniłem tylko jeden samolot i kleiłem go klejem wikolowym, tym co foto podesłała Beata i nie miałem problemu, a jak coś tam trochę się pofalowało to po wyschnięciu wracało do normy
. Rozmiękczanie kartonu zależy też pewnie od jakości kartonu, bo niektóre mocno potrafią chłonąć. Teraz nadal używam Soudalu, ale głównie kleję Magic-iem. W sumie też klej wodny, ale dla mnie rewelacja.