Okręt atomowy Tuła 114 (DELTA IV)
-
Nie pieściłeś się ze szlifowaniem bo nie chce Ci się ? Wyszło od razu dobrze ? Czy na ten raz wystarczy Ci to co uzyskałeś ?
Ostatnia fota > To już sklejone segmenty, czy przymiarka ?
Tu mi się przypomina case z wojska . Jak sierżant się pyta "czy broń jest czysta" , nie można odpowiedzieć, "tak jest, czysta" bo to od razu za to jest kara , bo sierżant stwierdzi, że "jest brudna" i wyznaczy okrutną karę . Prawidłowa odpowiedź jest "była czyszczona" wtedy sierżant w zależności od humoru może stwierdzić , że "słabo wyczyszczona - wyczyścić jeszcze raz" , albo zlać temat i odpuścić.Czy model został doszlifowany . No nie . Można szlifować i szpachlować w nieskończoność na gładko. Ja po prostu stwierdziłem, że przy tej technologii, gdzie stosuje zakładki i podposzycie to mi ta granulacja wystarczy. Dla przykładu pokazuję na zdjęciu najbardziej nożem zajechane kawałki. Wydaje mi się, że dadzą radę. Nawet Rambo nie był maxymalistą i powiedział zdanie , że "nigdy nie trzeba być bardziej brudnym niż wymagają tego warunki bojowe". Jak się okaże , że dokładność szlifowania będzie niewystarczająca na etapie przyklejania poszycia, to będę musiał stepować jak adwokat w filmie Chicago.
Proszę o ocenę . Kadłub był szpachlowany i szlifowany w krytycznych miejscach (zaślepione otwory na silosy) miejscach 4 razy.
Ostatnia fota to przymiarka podposzycia na sucho. To już należy do następnego etapu budowy. O tym po tym.
-
Tu mi się przypomina case z wojska . Jak sierżant się pyta "czy broń jest czysta" , [...]Przy źle zadanym pytaniu może być problem z poprawną odpowiedzią.
fakt.
Odpowiem powołując się na swoją branżę:
- Panie Inżynierze proszę o oceną położenia gładzi gipsowych na podstawie zdjęć.
dalej nie ma co pisać, bo wiadomo że się nie da.
Kadłub tak na golasa wygląda świetnie, ale wszystko się okażę przy klejeniu poszycia. Zbieraj paragony, coś czuje że się mogą przydać (?) I to nie dla fiskusa
Ocenę zostawię sobie na moment jak kadłub będzie zawinięty poszyciem.
-
Tu mi się przypomina case z wojska . Jak sierżant się pyta "czy broń jest czysta" , [...]Przy źle zadanym pytaniu może być problem z poprawną odpowiedzią.
fakt.
Odpowiem powołując się na swoją branżę:
- Panie Inżynierze proszę o oceną położenia gładzi gipsowych na podstawie zdjęć.
dalej nie ma co pisać, bo wiadomo że się nie da.
Kadłub tak na golasa wygląda świetnie, ale wszystko się okażę przy klejeniu poszycia. Zbieraj paragony, coś czuje że się mogą przydać (?) I to nie dla fiskusa
Ocenę zostawię sobie na moment jak kadłub będzie zawinięty poszyciem.
-
Wg mnie to zdecydowanie zadanie dla BCG z podklejaniem paragonami włącznie oraz praca kulką na podkładce pod mysz.
Czy możesz rozwinąć temat paragonów ? Nie znam tej technologiiSam Limaks szkolił mnie z BCG 10 miesięcy temu, a nadal ostrożnie odkręcam kolorowe zakrętki tego specyfiku. Limaks pisał chyba o czym innym niż ja miałem na myśli. Ale razem wiemy że papier z paragonów to najmocniejszy papier przy swojej grubości. Limaks pisał o sklejaniu poszycia. A ja chcę zasugerować kalibrację obwodów na stelażu.
Moja sugestia była po obejrzeniu zdjęcia nr 6. Ja widzę tam dość spor luzy średnicy kadłuba do średnicy sklejonego czy przyłożonego poszycia. Napisałem o paragonach miałem na myśli obklejanie stelarza warstwami po obwodzie aby poszycie wchodziło w miarę ciasno. Każdy klej nakładany w większej ilości ma coś takiego jak skurcz. Jak poszycie nie będzie pasowało to się pozapada na bank.
To musi pasować jak tłok do pompki
Ale tak podpowiada moja wyobraźnia wespół z małym doświadczeniem
-
Wg mnie to zdecydowanie zadanie dla BCG z podklejaniem paragonami włącznie oraz praca kulką na podkładce pod mysz.
Czy możesz rozwinąć temat paragonów ? Nie znam tej technologiiSam Limaks szkolił mnie z BCG 10 miesięcy temu, a nadal ostrożnie odkręcam kolorowe zakrętki tego specyfiku. Limaks pisał chyba o czym innym niż ja miałem na myśli. Ale razem wiemy że papier z paragonów to najmocniejszy papier przy swojej grubości. Limaks pisał o sklejaniu poszycia. A ja chcę zasugerować kalibrację obwodów na stelażu.
Moja sugestia była po obejrzeniu zdjęcia nr 6. Ja widzę tam dość spor luzy średnicy kadłuba do średnicy sklejonego czy przyłożonego poszycia. Napisałem o paragonach miałem na myśli obklejanie stelarza warstwami po obwodzie aby poszycie wchodziło w miarę ciasno. Każdy klej nakładany w większej ilości ma coś takiego jak skurcz. Jak poszycie nie będzie pasowało to się pozapada na bank.
To musi pasować jak tłok do pompki
Ale tak podpowiada moja wyobraźnia wespół z małym doświadczeniem
-
Czy możesz rozwinąć temat paragonów ? Nie znam tej technologiiPiotrek świetnie opowiedział z jakiego powodu używam paragonów do podklejania. Ich wytrzymałość.
Paragony mimo tego że miękną pod wpływem BCG to nie rozpuszczają się i nie rwą jak zwykły papier.
Jakbym kleil taki okręt jak Ty to cały przód skleił bym na styk BCG, odpowiednio wyoblił, później podkleil bym paragonami od wewnatrz(tutaj trzeba nieco finezji w dopasowaniu paragonów do kształtu wew poszycia). Jak to wyschnie (w końcowej fazie schniecia) jeszcze raz wyoblanie ale na samej twardej macie. Po tym zabiegu masz piękny dziób okrętu który tworzy jakby skorupę. No i takie coś nakładasz jak skarpete na szkielet łączą c z kolejnym sąsiadującym poszyciem.
-
Czy możesz rozwinąć temat paragonów ? Nie znam tej technologiiPiotrek świetnie opowiedział z jakiego powodu używam paragonów do podklejania. Ich wytrzymałość.
Paragony mimo tego że miękną pod wpływem BCG to nie rozpuszczają się i nie rwą jak zwykły papier.
Jakbym kleil taki okręt jak Ty to cały przód skleił bym na styk BCG, odpowiednio wyoblił, później podkleil bym paragonami od wewnatrz(tutaj trzeba nieco finezji w dopasowaniu paragonów do kształtu wew poszycia). Jak to wyschnie (w końcowej fazie schniecia) jeszcze raz wyoblanie ale na samej twardej macie. Po tym zabiegu masz piękny dziób okrętu który tworzy jakby skorupę. No i takie coś nakładasz jak skarpete na szkielet łączą c z kolejnym sąsiadującym poszyciem.
-
Wiecie jaka jest różnica pomiędzy sklejeniem i wyobleniem dwóch segmentów, a zrobieniem tego samego dla dziesięciu elementów. Nooo……. ? Mniej więcej taka sam jak między bzyknięciem jednej laski, a zorganizowaniem małej orgietki.
Wydawało by się , że to tylko różnica ilościowa , ale niestety też jakościowa. Zabrakło mi cierpliwości i energii na dopieszczenie wszystkich elementów i efekt jest ostatecznie niezadowalający pomimo tego, że początek był nawet niezły.
Będę musiał tą operację powtórzyć z zapasu. Będę kleił do skutku. Nieudaną próbę zamieszczam na forum , żeby nie było, że mam jakieś zahamowania i się wstydzę. Poza tym dam się Wam po pastwić nad moją fuszerką. Loża Szyderców jest zawsze niezawodna.
No to dawajcie……..
-
Wiecie jaka jest różnica pomiędzy sklejeniem i wyobleniem dwóch segmentów, a zrobieniem tego samego dla dziesięciu elementów. Nooo……. ? Mniej więcej taka sam jak między bzyknięciem jednej laski, a zorganizowaniem małej orgietki.
Wydawało by się , że to tylko różnica ilościowa , ale niestety też jakościowa. Zabrakło mi cierpliwości i energii na dopieszczenie wszystkich elementów i efekt jest ostatecznie niezadowalający pomimo tego, że początek był nawet niezły.
Będę musiał tą operację powtórzyć z zapasu. Będę kleił do skutku. Nieudaną próbę zamieszczam na forum , żeby nie było, że mam jakieś zahamowania i się wstydzę. Poza tym dam się Wam po pastwić nad moją fuszerką. Loża Szyderców jest zawsze niezawodna.
No to dawajcie……..
-
No to dawajcie……..
Ja dawałem poradę odwrotna do tego co piszesz. Proponowałem abyś popróbował na zapasie aby finał wykonać z oryginału. Grunt to się nie poddawać, gwarantuje że, w końcu wyjdzie, wiem to po sobie i po tym co wyczytałem i wysłuchałem na tym forum.
Jak wcześniej pisałem mam dwa egzemplarze oryginalne i dwa ksera na podposzycie . Paniki nie ma drugie, podejście będzie też oryginalne .
-
No to dawajcie……..
Ja dawałem poradę odwrotna do tego co piszesz. Proponowałem abyś popróbował na zapasie aby finał wykonać z oryginału. Grunt to się nie poddawać, gwarantuje że, w końcu wyjdzie, wiem to po sobie i po tym co wyczytałem i wysłuchałem na tym forum.
Jak wcześniej pisałem mam dwa egzemplarze oryginalne i dwa ksera na podposzycie . Paniki nie ma drugie, podejście będzie też oryginalne .
-
Jak pozwolisz na jeszcze 5 gr ode mnie to, rozjaśnij farby do retuszu i rozwodnij je. Czarny jest za czarny i nawet jak uda się połączyć stykowo ładnie ( czego życzę ) to ciemny retusz podkreśli łączenia. Czerwony tak samo. Nie wiem jak zaczynasz klejenie, ale skoro wychodzą Ci odchyłki w grafice to ja bym zaczynał od spasowania tej kwestii w pierwszej kolejności. Po sklejeniu i wyschnięciu wykulkuj łączenia na czymś twardym ( mata ). Popróbuj na prototypie...
Zapytam z ciekawości : Pasuje to co skleiłeś na stelaż ?
-
Jak pozwolisz na jeszcze 5 gr ode mnie to, rozjaśnij farby do retuszu i rozwodnij je. Czarny jest za czarny i nawet jak uda się połączyć stykowo ładnie ( czego życzę ) to ciemny retusz podkreśli łączenia. Czerwony tak samo. Nie wiem jak zaczynasz klejenie, ale skoro wychodzą Ci odchyłki w grafice to ja bym zaczynał od spasowania tej kwestii w pierwszej kolejności. Po sklejeniu i wyschnięciu wykulkuj łączenia na czymś twardym ( mata ). Popróbuj na prototypie...
Zapytam z ciekawości : Pasuje to co skleiłeś na stelaż ?
-
Robienie projektu wspólnie z Wami jest sto razy fajniejsze niż samodzielnie. Dziękuję Wszystkim za rady , były bardzo pomocne. Zrobiłem drugie podejście do dziobu. Nie jestem w całości zadowolony , ale poszło znacznie lepiej, niż za pierwszym razem. Kluczowa rada była taka , żeby nie kleić na taśmę malarską tylko na paragony. Wersja z paragonami jest bardziej efektywna i polecam ją wszystkim , którzy nie próbowali. Na zdjęciach macie wersję klejoną na taśmę i wersję klejoną na paragon. Różnicę widać gołym okiem. Trzeba też powiedzieć , że nie wszystko mi poszło tak jakbym chciał, bo retusz za mało rozjaśniłem. Niestety na przyszłość muszę się bardziej przyłożyć do odcienia farby. I żeby nie zwalać na suport, to wszyscy mnie ostrzegali prawidłowo, że mam problem z farbą.
Do zdjęć dołączam ideał z wystawy , dla pokazania , że nie jestem idealny. Pomimo braku ideału idę dalej. Nie będzie trzeciej próby , bo chcę zająć się dalszą częścią kadłuba i w następnej kolejności kioskiem. Umiejętności zdobyte przy wyoblaniu dziobu Tuła 114 wykorzystam w następnych modelach. Teraz będzie trochę nudy oklejania rury. Pokaże Wam efekty, jak dojdę do miejsca gdzie się zaczyna kiosk , żebyście mogli konstruktywnie skrytykować .
Bądźcie w kontakcie .
-
Robienie projektu wspólnie z Wami jest sto razy fajniejsze niż samodzielnie. Dziękuję Wszystkim za rady , były bardzo pomocne. Zrobiłem drugie podejście do dziobu. Nie jestem w całości zadowolony , ale poszło znacznie lepiej, niż za pierwszym razem. Kluczowa rada była taka , żeby nie kleić na taśmę malarską tylko na paragony. Wersja z paragonami jest bardziej efektywna i polecam ją wszystkim , którzy nie próbowali. Na zdjęciach macie wersję klejoną na taśmę i wersję klejoną na paragon. Różnicę widać gołym okiem. Trzeba też powiedzieć , że nie wszystko mi poszło tak jakbym chciał, bo retusz za mało rozjaśniłem. Niestety na przyszłość muszę się bardziej przyłożyć do odcienia farby. I żeby nie zwalać na suport, to wszyscy mnie ostrzegali prawidłowo, że mam problem z farbą.
Do zdjęć dołączam ideał z wystawy , dla pokazania , że nie jestem idealny. Pomimo braku ideału idę dalej. Nie będzie trzeciej próby , bo chcę zająć się dalszą częścią kadłuba i w następnej kolejności kioskiem. Umiejętności zdobyte przy wyoblaniu dziobu Tuła 114 wykorzystam w następnych modelach. Teraz będzie trochę nudy oklejania rury. Pokaże Wam efekty, jak dojdę do miejsca gdzie się zaczyna kiosk , żebyście mogli konstruktywnie skrytykować .
Bądźcie w kontakcie .
-
Jakiego narzędzia używasz do nakładania retuszu? Pytam bo wychodzi ci to conajmniej słabo. A wątpię abyś miał jakieś problemy z drżeniem rąk etc. ;)
Używaj najmniejszego pędzelka jaki masz, nakładaj bardzo mało farby. Połóż go niejako pod kątem prostym na krawędzi części, na granicy włosia i obsadki, mając końcówkę włosia po stronie niezamalowanej i przesuwaj go w jednym kierunku, wzdłuż tej krawędzi aż farba się nie skończy, cały czas uważając aby włosie nie zsunęło się z krawędzi. To jest chyba najlepszy sposób aby nie robić takich baboli. No i cierpliwość i powoli.
-
Jakiego narzędzia używasz do nakładania retuszu? Pytam bo wychodzi ci to conajmniej słabo. A wątpię abyś miał jakieś problemy z drżeniem rąk etc. ;)
Używaj najmniejszego pędzelka jaki masz, nakładaj bardzo mało farby. Połóż go niejako pod kątem prostym na krawędzi części, na granicy włosia i obsadki, mając końcówkę włosia po stronie niezamalowanej i przesuwaj go w jednym kierunku, wzdłuż tej krawędzi aż farba się nie skończy, cały czas uważając aby włosie nie zsunęło się z krawędzi. To jest chyba najlepszy sposób aby nie robić takich baboli. No i cierpliwość i powoli.
-
Rozwijając poradę Maciejesława - Jak masz za duży to go przytnij - o pędzlu mowa, jak by nie napisał skojarzy się z jednym
(foto) czubek to około 0,5mm, trzy włoski na krzyż
Mnie uczyli odwrotnie układać włosie na krawędzi retuszowanej, ale to już Twoje testy i wprawa podpowie Ci najwięcej. Spróbuj jeszcze z zaciętą na płasko wykałaczką.
Widzę farby Valleyo - 70,950 - dobry wybór ale za mało rozcieńczona a to nie to samo co rozjaśniona.
Nie rozumiem tylko jak Ci podpasował nr 70,812 ? - chyba że taki miałeś na stanie, ale widzę że w nowym opakowaniu valleyo, ja bym wybrał 70,817
Ale, rozmowa o kolorach przez telefon czy tekstem nie istnieje
-
Rozwijając poradę Maciejesława - Jak masz za duży to go przytnij - o pędzlu mowa, jak by nie napisał skojarzy się z jednym
(foto) czubek to około 0,5mm, trzy włoski na krzyż
Mnie uczyli odwrotnie układać włosie na krawędzi retuszowanej, ale to już Twoje testy i wprawa podpowie Ci najwięcej. Spróbuj jeszcze z zaciętą na płasko wykałaczką.
Widzę farby Valleyo - 70,950 - dobry wybór ale za mało rozcieńczona a to nie to samo co rozjaśniona.
Nie rozumiem tylko jak Ci podpasował nr 70,812 ? - chyba że taki miałeś na stanie, ale widzę że w nowym opakowaniu valleyo, ja bym wybrał 70,817
Ale, rozmowa o kolorach przez telefon czy tekstem nie istnieje
-
Jakiego narzędzia używasz do nakładania retuszu? Pytam bo wychodzi ci to conajmniej słabo. A wątpię abyś miał jakieś problemy z drżeniem rąk etc. ;)
Jesteś oszczędny w swojej opinii na temat mojego malowania. Ja to bym raczej powiedział o sobie , że siedzę z tematem retuszu w gównie po uszy. Drżenie rąk to u mnie norma. Próbowałem po wódce i bez wódki , ale łapy mi ciągle drżą. Jak jestem skupiony to kilka krawędzi zwykle zrobię dobrze , a potem robię znowu kleksa. Staram się nie robić maratonów malowniczych bo to mi szkodzi , ale z drugiej strony jak rozrobię farbę to chciałbym ją zużyć do końca. Dużo problemów sprawia mi pędzelek, jak go nie rozmażę na gazecie to jak jest na nim kropla to mi ta kropla osiada na krawędzi i kleks. Czasami też mi się farba za bardzo rozwodni to też robię plamy. Pozostałe rady zastosowałem. Pozostaje mi tylko trenować i robić często przerwy. Może wprawa przyjdzie z czasem. W latach 70-tych poprzedniego wieku nikt nie malował krawędzi i wszyscy byli szczęśliwi . Może ja już się nie nadaję do dzisiejszych czasów. W każdym razie jestem sfrustrowany moją techniką i , że nie widzę postępów.
-
Jakiego narzędzia używasz do nakładania retuszu? Pytam bo wychodzi ci to conajmniej słabo. A wątpię abyś miał jakieś problemy z drżeniem rąk etc. ;)
Jesteś oszczędny w swojej opinii na temat mojego malowania. Ja to bym raczej powiedział o sobie , że siedzę z tematem retuszu w gównie po uszy. Drżenie rąk to u mnie norma. Próbowałem po wódce i bez wódki , ale łapy mi ciągle drżą. Jak jestem skupiony to kilka krawędzi zwykle zrobię dobrze , a potem robię znowu kleksa. Staram się nie robić maratonów malowniczych bo to mi szkodzi , ale z drugiej strony jak rozrobię farbę to chciałbym ją zużyć do końca. Dużo problemów sprawia mi pędzelek, jak go nie rozmażę na gazecie to jak jest na nim kropla to mi ta kropla osiada na krawędzi i kleks. Czasami też mi się farba za bardzo rozwodni to też robię plamy. Pozostałe rady zastosowałem. Pozostaje mi tylko trenować i robić często przerwy. Może wprawa przyjdzie z czasem. W latach 70-tych poprzedniego wieku nikt nie malował krawędzi i wszyscy byli szczęśliwi . Może ja już się nie nadaję do dzisiejszych czasów. W każdym razie jestem sfrustrowany moją techniką i , że nie widzę postępów.
-
... Dużo problemów sprawia mi pędzelek, jak go nie rozmażę na gazecie to jak jest na nim kropla to mi ta kropla osiada na krawędzi i kleks...
No i tak rób. Ja zawsze mam z boku kawałek paieru, i po otarciu pędzelka o krawędź słoiczka, przykładam go płasko do tego papieru i obracam, żeby nadmiar ściągnąć. Lepiej za mało farby, niż za dużo. I druga ważna sprawa, to retuszuj tak, aby końcówka włosia pędzelka była od strony zadrukowanej - w przypadku obsuwy, kleksa zrobisz na stronie niezadrukowanej.Powodzenia
-
... Dużo problemów sprawia mi pędzelek, jak go nie rozmażę na gazecie to jak jest na nim kropla to mi ta kropla osiada na krawędzi i kleks...
No i tak rób. Ja zawsze mam z boku kawałek paieru, i po otarciu pędzelka o krawędź słoiczka, przykładam go płasko do tego papieru i obracam, żeby nadmiar ściągnąć. Lepiej za mało farby, niż za dużo. I druga ważna sprawa, to retuszuj tak, aby końcówka włosia pędzelka była od strony zadrukowanej - w przypadku obsuwy, kleksa zrobisz na stronie niezadrukowanej.Powodzenia
Tu mi się przypomina case z wojska . Jak sierżant się pyta "czy broń jest czysta" , nie można odpowiedzieć, "tak jest, czysta" bo to od razu za to jest kara , bo sierżant stwierdzi, że "jest brudna" i wyznaczy okrutną karę . Prawidłowa odpowiedź jest "była czyszczona" wtedy sierżant w zależności od humoru może stwierdzić , że "słabo wyczyszczona - wyczyścić jeszcze raz" , albo zlać temat i odpuścić.
Czy model został doszlifowany . No nie . Można szlifować i szpachlować w nieskończoność na gładko. Ja po prostu stwierdziłem, że przy tej technologii, gdzie stosuje zakładki i podposzycie to mi ta granulacja wystarczy. Dla przykładu pokazuję na zdjęciu najbardziej nożem zajechane kawałki. Wydaje mi się, że dadzą radę. Nawet Rambo nie był maxymalistą i powiedział zdanie , że "nigdy nie trzeba być bardziej brudnym niż wymagają tego warunki bojowe". Jak się okaże , że dokładność szlifowania będzie niewystarczająca na etapie przyklejania poszycia, to będę musiał stepować jak adwokat w filmie Chicago.
Proszę o ocenę . Kadłub był szpachlowany i szlifowany w krytycznych miejscach (zaślepione otwory na silosy) miejscach 4 razy.
Ostatnia fota to przymiarka podposzycia na sucho. To już należy do następnego etapu budowy. O tym po tym.