Su 100 Egipski. WAK nr 10/2016
-
Mam pytanko.. czym nasączasz papier przed obróbką? Wygładzasz to jakos w finalnej wersji?
Zanim zaczynam kleić całe strony impregnuję CAPONEM. Nie da sie potem kleić butaprenem, ale dostępność dobrych klei jest bardzo duża. Sporo na tym forum o Caponowaniu kartonu – bardzo polecam. W czasie budowy niczym nie impregnuje , chyba, że to ważne (usztywnienie, zamocowanie drobnych elementów, poprawienie miejsc łączenia), to używam CA, bardzo rzadko BCG, bo trzeba w tym przypadku uważać, żeby rzadki BCG nie pomarszczył kartonu. BCG nasączam głownie ogniwa gąsienic. Stają się bardzo trwałe. I łatwe do obróbki szlifowaniem.
Do szlifowania używam materiałów do robienia paznokci, od grubych pilniczków, coś koło 100, aż do gładzenia dla mnie to poniżej 800. Lub papieru ściernego, od 240 poprzez 400 i 800. Ważny jest etap po pokryciu modelu podkładem, wtedy wychodzą wszystkie włoski i inne błędy budowy, szpary, nadlewki , drobiny kleju, to trzeba pousuwać, i niestety większość powierzchni przeszlifować. Ważne na tym etapie można nadąć powierzchni odpowiedni wygląd, inaczej wyglądają odlewy, inaczej pancerz walcowany, inaczej kuty.
Więcej w tym temacie ma do powiedzenia tulipan, starczy popatrzeć na kartonowe detale, to rzeczywiście wygląda świetnie.
Wrócę do CAPONU. Na serio po zacaponowaniu kart wycinanki, karton jest zupełnie inny do obróbki, łatwo usunąć drobne zabrudzenia z kleju, jest dość sztywny, ale zarazem elastyczny na formowanie. Nawet inaczej przyjmuje wodę w czasie nasączania przed formowaniem. Wiele za bardzo mało przeciw, poza potężnym smrodem, zatem jak caponuje latem to w garażu, i od razu kilka modeli.
-
Mam pytanko.. czym nasączasz papier przed obróbką? Wygładzasz to jakos w finalnej wersji?
Zanim zaczynam kleić całe strony impregnuję CAPONEM. Nie da sie potem kleić butaprenem, ale dostępność dobrych klei jest bardzo duża. Sporo na tym forum o Caponowaniu kartonu – bardzo polecam. W czasie budowy niczym nie impregnuje , chyba, że to ważne (usztywnienie, zamocowanie drobnych elementów, poprawienie miejsc łączenia), to używam CA, bardzo rzadko BCG, bo trzeba w tym przypadku uważać, żeby rzadki BCG nie pomarszczył kartonu. BCG nasączam głownie ogniwa gąsienic. Stają się bardzo trwałe. I łatwe do obróbki szlifowaniem.
Do szlifowania używam materiałów do robienia paznokci, od grubych pilniczków, coś koło 100, aż do gładzenia dla mnie to poniżej 800. Lub papieru ściernego, od 240 poprzez 400 i 800. Ważny jest etap po pokryciu modelu podkładem, wtedy wychodzą wszystkie włoski i inne błędy budowy, szpary, nadlewki , drobiny kleju, to trzeba pousuwać, i niestety większość powierzchni przeszlifować. Ważne na tym etapie można nadąć powierzchni odpowiedni wygląd, inaczej wyglądają odlewy, inaczej pancerz walcowany, inaczej kuty.
Więcej w tym temacie ma do powiedzenia tulipan, starczy popatrzeć na kartonowe detale, to rzeczywiście wygląda świetnie.
Wrócę do CAPONU. Na serio po zacaponowaniu kart wycinanki, karton jest zupełnie inny do obróbki, łatwo usunąć drobne zabrudzenia z kleju, jest dość sztywny, ale zarazem elastyczny na formowanie. Nawet inaczej przyjmuje wodę w czasie nasączania przed formowaniem. Wiele za bardzo mało przeciw, poza potężnym smrodem, zatem jak caponuje latem to w garażu, i od razu kilka modeli.
-
Co do Caponu to podpisuje sie dwoma rękoma. Sam używam i jestem z tego specyfiku mocno zadowolony. Właśnie ciekaw byłem czym nasączasz papier, bo myślałem, że to CA.. ale jednak Capon. I też dobrze. Co do smrodu to potwierdzę i dodam, że Capon to wróg żon
. Ale czego sie nie robi dla modelarstwa... Dobrze, że on szybko odsycha. Interesuje mnie Twoja relacja, bo i mnie ciągnie do tego zeby chociaz jednego 'czołga' spróbować skleić.
Z tym że skala na pewno 1:16 i na pewno WWII.
Tylko kiedy to nastąpi
Najpierw Apacz na Jaworzno, pozniej B2 a co dalej to już jak fantzja poniesie i czas pozwoli.
-
Co do Caponu to podpisuje sie dwoma rękoma. Sam używam i jestem z tego specyfiku mocno zadowolony. Właśnie ciekaw byłem czym nasączasz papier, bo myślałem, że to CA.. ale jednak Capon. I też dobrze. Co do smrodu to potwierdzę i dodam, że Capon to wróg żon
. Ale czego sie nie robi dla modelarstwa... Dobrze, że on szybko odsycha. Interesuje mnie Twoja relacja, bo i mnie ciągnie do tego zeby chociaz jednego 'czołga' spróbować skleić.
Z tym że skala na pewno 1:16 i na pewno WWII.
Tylko kiedy to nastąpi
Najpierw Apacz na Jaworzno, pozniej B2 a co dalej to już jak fantzja poniesie i czas pozwoli.
-
No właśnie tulipan ma tu rację. Dużych powierzchni nie nasączam CA.
Mam właśnie dorobione wydechy. W modelu zaproponowano sowieckie proste. W rzeczywistości były takie pofalowane z występami na śruby. I takie dorobiłem, zagluciłem owiewki rur, potem na to CA na wzmocnienie i szlif i ciut szpachli, żeby wyrównać. Na zdjęciach lepiej widać.
A co do 1:16 WW II, to masz z GPM PZ IV za sporą kasę. Ja bym sobie przeskalował cos ciekawego, i zrobił po swojemu. Jak widać po tulipanie i jego Abramsie w tej skali można ostro poszaleć. Wszystko zależy co lubisz.
-
No właśnie tulipan ma tu rację. Dużych powierzchni nie nasączam CA.
Mam właśnie dorobione wydechy. W modelu zaproponowano sowieckie proste. W rzeczywistości były takie pofalowane z występami na śruby. I takie dorobiłem, zagluciłem owiewki rur, potem na to CA na wzmocnienie i szlif i ciut szpachli, żeby wyrównać. Na zdjęciach lepiej widać.
A co do 1:16 WW II, to masz z GPM PZ IV za sporą kasę. Ja bym sobie przeskalował cos ciekawego, i zrobił po swojemu. Jak widać po tulipanie i jego Abramsie w tej skali można ostro poszaleć. Wszystko zależy co lubisz.
-
Drobne postępy. Gąsienice skończone i połączone, trzeba jeszcze dokleić grzebienie, podkład, malowanie kurzenie. Ale to już przyjemność w czystej postaci. Powstało wyposażenie wraz z włazami. do spawu włazu dowódcy użyłem Tulipanowego MULITIPUT, ale chyba jest już stary, bo twardniał dwa dni, i nie stwardniał, dopiero jak go potraktowałem CA to jest juz OK. Koła już uzbrojone w śruby, pozostało dorobić wewnętrzne elementy mocowania, i malowanie.
-
Drobne postępy. Gąsienice skończone i połączone, trzeba jeszcze dokleić grzebienie, podkład, malowanie kurzenie. Ale to już przyjemność w czystej postaci. Powstało wyposażenie wraz z włazami. do spawu włazu dowódcy użyłem Tulipanowego MULITIPUT, ale chyba jest już stary, bo twardniał dwa dni, i nie stwardniał, dopiero jak go potraktowałem CA to jest juz OK. Koła już uzbrojone w śruby, pozostało dorobić wewnętrzne elementy mocowania, i malowanie.
-
Nie że nic się nie dzieje. Dzieje się dużo, wykonałem komplet nowych kół. Stare były kiepskie. Dodatkowo zwaloryzowałem napędowe i napinające, też od nowa.
Zakończę koła i montuję zawieszenie. Od razu tutaj opisze malowanie. Do Egiptu dostarczane były dwa etapu SU 100. Pierwszy europejskie SU 100, malowane potem w Egipcie. Są takie zdjęcia, gdzie wnęki podwozia są khaki, a koła i kadłub piaskowe. Nawet koła od środka są khaki . Drugi etap dostaw głownie z Czechosłowacji, od razu na hali montażowej SU 100 malowane były na piaskowo. Ale tutaj nie malowano w kamuflaż.
Zatem wybiorę malowanie khaki, z przemalowaniem na piaskowo z kamuflażem. Na zdjęciach koła w podkładzie, przed szlifowaniem, dorobiłem bandaże z wyciskami. Zresztą na fotkach widać.
-
Nie że nic się nie dzieje. Dzieje się dużo, wykonałem komplet nowych kół. Stare były kiepskie. Dodatkowo zwaloryzowałem napędowe i napinające, też od nowa.
Zakończę koła i montuję zawieszenie. Od razu tutaj opisze malowanie. Do Egiptu dostarczane były dwa etapu SU 100. Pierwszy europejskie SU 100, malowane potem w Egipcie. Są takie zdjęcia, gdzie wnęki podwozia są khaki, a koła i kadłub piaskowe. Nawet koła od środka są khaki . Drugi etap dostaw głownie z Czechosłowacji, od razu na hali montażowej SU 100 malowane były na piaskowo. Ale tutaj nie malowano w kamuflaż.
Zatem wybiorę malowanie khaki, z przemalowaniem na piaskowo z kamuflażem. Na zdjęciach koła w podkładzie, przed szlifowaniem, dorobiłem bandaże z wyciskami. Zresztą na fotkach widać.
-
Jasne fotki kółek były przed szlifem. Dzięki, że czuwasz ważne jak ktoś patrzy okiem fachowca i podpowiada. Nic nie umknie obserwatorom. Zawsze uważam, że gdyby nie to forum i ten dział moje modele nie były by takie jakie są.
Niestety idzie bardzo wolno. Ale ciągle do przodu. Skończyłem gąsienice są w podkładzie. Z grzebieniem. Ale jak policzyłem może mi braknąć kilka sztuk. Sam nie wiem jak to się stało.
Trochę nagrzebałem na kadłubie. I stanąłem na osłonie działa. Jarzmo poszło ekstra. Wypełniłem wręgi styrodurem jak okrętowcy, przeszlifowałem i położyłem na to szpachel. Moim zdaniem wyszło ekstrowo. Dorobiłem po przeszlifowaniu imitacje odlewu. Całość dokleiłem. I potem szok. Zgubiłem wręgi ruchomej osłony armaty. Chyba przy sprzątaniu śmieci po klejeniu poszły do kosza, bo były wycięte i naklejone na tekturę. Nie będę tłumaczył. Ksero wręg nie miałem. Musiałem to dorobić sam. Wziąłem za wzór, model ten sam wykonany przez Rosjan. Oni te osłonę , jarzmo, koła , gąski i co się dało zrobili żywiczne. Nie oceniam, ale jest to ładnie wykonana żywica. Jest się na czym wzorować. To była mordęga, kilka prób, kolejne coraz lepsze. W końcu mały sukces. Ale i tak chyba nie jest idealnie. Te ruchoma osłonę robiłem dobre kilka dni. Ale jak powiecie zmień to, to wywalam model w diabły. Nie mam do tego siły. Na szczęście wcześniej zrobiłem górną pokrywę jarzma, i jakoś to wygląda. Choć ja widzę braki. Z wycinanki została mi tylko przednia osłona ta okrągła rzecz z czoła osłony, do której doklejone są śruby. Zobaczymy jak to wszystko wyjdzie. Dorobiłem też zbiorniki dodatkowe, i po swojemu uchwyty obejm. Powoli zbliżam się do etapu, podkładu i malowania. Obym tylko nie musiał dorabiać ogniw.
Kilka fotek.
-
Jasne fotki kółek były przed szlifem. Dzięki, że czuwasz ważne jak ktoś patrzy okiem fachowca i podpowiada. Nic nie umknie obserwatorom. Zawsze uważam, że gdyby nie to forum i ten dział moje modele nie były by takie jakie są.
Niestety idzie bardzo wolno. Ale ciągle do przodu. Skończyłem gąsienice są w podkładzie. Z grzebieniem. Ale jak policzyłem może mi braknąć kilka sztuk. Sam nie wiem jak to się stało.
Trochę nagrzebałem na kadłubie. I stanąłem na osłonie działa. Jarzmo poszło ekstra. Wypełniłem wręgi styrodurem jak okrętowcy, przeszlifowałem i położyłem na to szpachel. Moim zdaniem wyszło ekstrowo. Dorobiłem po przeszlifowaniu imitacje odlewu. Całość dokleiłem. I potem szok. Zgubiłem wręgi ruchomej osłony armaty. Chyba przy sprzątaniu śmieci po klejeniu poszły do kosza, bo były wycięte i naklejone na tekturę. Nie będę tłumaczył. Ksero wręg nie miałem. Musiałem to dorobić sam. Wziąłem za wzór, model ten sam wykonany przez Rosjan. Oni te osłonę , jarzmo, koła , gąski i co się dało zrobili żywiczne. Nie oceniam, ale jest to ładnie wykonana żywica. Jest się na czym wzorować. To była mordęga, kilka prób, kolejne coraz lepsze. W końcu mały sukces. Ale i tak chyba nie jest idealnie. Te ruchoma osłonę robiłem dobre kilka dni. Ale jak powiecie zmień to, to wywalam model w diabły. Nie mam do tego siły. Na szczęście wcześniej zrobiłem górną pokrywę jarzma, i jakoś to wygląda. Choć ja widzę braki. Z wycinanki została mi tylko przednia osłona ta okrągła rzecz z czoła osłony, do której doklejone są śruby. Zobaczymy jak to wszystko wyjdzie. Dorobiłem też zbiorniki dodatkowe, i po swojemu uchwyty obejm. Powoli zbliżam się do etapu, podkładu i malowania. Obym tylko nie musiał dorabiać ogniw.
Kilka fotek.
-
Ogarnąłeś Milliputa. Tylko jeszcze jak na foto spawów masz takie podniesione krawędzie to "pomyziaj"
je mokrą wykałaczką z zeszlifowanym czubkiem bardziej w przytępiony kulkowy kształt. Drewno jest super magazynem wilgoci i taki zabieg dosłownie wtopi te podniesione krawędzie w pancerz. Odnośnie zagubionych wręg to na przyszłość warto poszukać opracowania na Chomikuj pl i po dopasowaniu skali wydruku wręgi te odtworzyć. Ogólnie projekt nietuzinkowy a wykonanie git.
-
Ogarnąłeś Milliputa. Tylko jeszcze jak na foto spawów masz takie podniesione krawędzie to "pomyziaj"
je mokrą wykałaczką z zeszlifowanym czubkiem bardziej w przytępiony kulkowy kształt. Drewno jest super magazynem wilgoci i taki zabieg dosłownie wtopi te podniesione krawędzie w pancerz. Odnośnie zagubionych wręg to na przyszłość warto poszukać opracowania na Chomikuj pl i po dopasowaniu skali wydruku wręgi te odtworzyć. Ogólnie projekt nietuzinkowy a wykonanie git.
-
Powoli kończę wyposażenie kadłuba. Liny do samo wyciągania i doszła lufa. Złącze ciut oszlifowałem. No i zrobiłem na bazie rurki z kartki, żeby zimitować grubość lufy, kartka ma 0,2 mm to jest 5 mm . Strasznie cieniutko. Kaliber wyszedł 4 mm zatem idealnie. A zamocowałem w jarzmie na multiput. Jest stalowo.
-
Powoli kończę wyposażenie kadłuba. Liny do samo wyciągania i doszła lufa. Złącze ciut oszlifowałem. No i zrobiłem na bazie rurki z kartki, żeby zimitować grubość lufy, kartka ma 0,2 mm to jest 5 mm . Strasznie cieniutko. Kaliber wyszedł 4 mm zatem idealnie. A zamocowałem w jarzmie na multiput. Jest stalowo.
-
Kalek nie będzie. Nie jestem skąpy, ale 250 zł za kalki to cena ciut wygórowana. Włozylem cale popołudnie pracy z maskolem i jest jak jest. Ja jestem zadowolony. Czy się spodoba. Trudno z kalkami byloby lepiej zdecydowanie, ale trzeba trochę zdrowego rozsadku. Dwie fotki. Teraz tylko trochę go odrapać, zakurzyć. I poczekać na dobrą pogodę.
-
Kalek nie będzie. Nie jestem skąpy, ale 250 zł za kalki to cena ciut wygórowana. Włozylem cale popołudnie pracy z maskolem i jest jak jest. Ja jestem zadowolony. Czy się spodoba. Trudno z kalkami byloby lepiej zdecydowanie, ale trzeba trochę zdrowego rozsadku. Dwie fotki. Teraz tylko trochę go odrapać, zakurzyć. I poczekać na dobrą pogodę.
-
No i pięknie wyszło. 250zł za kalki też bym w życiu nie dał. Ja tam swoje literki wycinam, maluję i naklejam - przynajmniej pozostają w klimacie kartonu/papieru :). Nawet w obecnym modelu na koszu na dachu kabiny też są literki wycięte i naklejone. Niby mogłem to gotowe wydrukować, ale nie byłoby to dla mnie satysfakcjonujące.
-
No i pięknie wyszło. 250zł za kalki też bym w życiu nie dał. Ja tam swoje literki wycinam, maluję i naklejam - przynajmniej pozostają w klimacie kartonu/papieru :). Nawet w obecnym modelu na koszu na dachu kabiny też są literki wycięte i naklejone. Niby mogłem to gotowe wydrukować, ale nie byłoby to dla mnie satysfakcjonujące.
Mam pytanko.. czym nasączasz papier przed obróbką? Wygładzasz to jakos w finalnej wersji?