Witam. W związku z tym, że pogoda w ostatnimi czasy nie sprzyjała pracom w ogrodzie, postanowiłem, że ujawnię, czym w tym czasie zajmowały się warsztaty. A mianowicie podjęły się one, wzorem przedwojennych polskich inżynierów, zbudować polski ciągnik artyleryjski, w wersji C7P czyli ostatecznej, bazującej na podwoziu z czołgu 7TP. Służył on przede wszystkim do transportowania ciężkich dział, a także był używany do ściągania z pola walki uszkodzonych czołgów. Ciągniki te brały udział w kampanii wrześniowej, a przejęte egzemplarze z powodzeniem były używane, także przez Niemców. Tyle historii. Natomiast budowę zacząłem od wanny, którą adoptowałem z opracowania czołgu 7TP z KK, gdyż mam w planie adoptować, też całe podwozie z tego opracowania. Do jej usztywnienia wykorzystałem element belki, na której będą umieszczone łożyska wentylatorów. Wannę dla ułatwienia prac projektowo-pomiarowych wykleiłem papierem milimetrowym, ponieważ planuję, wykonać od podstaw, całe wnętrze tego ciągnika. I tu jest mały problem, gdyż nie dysponuję żadnymi materiałami, na których mógł bym oprzeć budowę tego wnętrza. Postanowiłem więc wykonać własną wizję tego wnętrza, opartą na wersjach opracowań z plastiku i tego co udało mi się znaleźć w necie. A może szanowne grono umiało by coś zaradzić w tym temacie ;-). Na razie stworzyłem własną wizję chłodnic. Nie będą one zbyt widoczne, więc można było pofantazjować. Mam cichą nadzieje, że projekt jednak uda mi się doprowadzić do szczęśliwego końca, gdyż plany z nim ziwązane są b. ambitne. Pozdrawiam
Dzięki Zbyszek. Zmieniono i to mocno.
Czas na małą aktualizację. Co nie co powstało. Zacznijmy więc od części silnikowej, w której silnik w większości opracowań jest kompletnie zabudowany. Ja zdecydowałem sie jednak, na uwidocznienie choć trochę, jego fragmentu. Problemem natomiast było zdecydowanie się na to jak ma wyglądać obudowa wciągarki, gdyż ten element różnie jest przedstawiany w opracowaniach. Było więc przycinanie, docinania, szlifowanie itp. Musiałem też wykonać element krzesła, który był niezbędny do pomiarów. A jak już zrobiłem jedno to i powstał zaraz cały komplet. Co do ich wyglądu to tu też są zdania podzielone. Mi najbardziej spodobała się wersja z taboretami.
Nie wiadomo też jest jaka kolorystyka obowiązywała we wnętrzu takiego pojazdu. Gdzieś kiedy wyczytałem że w polskich pojazdach wnętrza malowano w kolorze szaro niebieskim. I zdecydowałem się utrzymać w takiej tonacji to moje wykonanie. Tak więc na początek elementy maluję srebrnym markerem olejowym. Na to przychodzi właśnie ten szaro niebieski, z lekką przecierką, a na koniec ciemno - szary "filtr". Właściwie na tym etapie, to mam już zrobioną najbardziej widoczną część tego wnętrza. Brakuje jeszcze kilku wajch, do których mimo tego, że dni coraz dłuższe, od tygodnie nie umiem się zabrać. Jak na razie to mam fajną zabawę z tym projektem. Wszystko pasuje i fajnie się układa w interesującą całość
Oby tak dalej. Pozdrawiam
Super że się podoba. Obsluga tego ciagnika to najprawdopodobnie 2+4. Kierowca z przodu po prawej, a po lewej mechanik oraz zaloga do obsługi tego co było ciągnione. W kręgu mojego zainteresowania jest moździeż 220 mm, przy instalacji której było co robić, gdyż jej zestaw był transportowany na trzech ,, wózkach'' po jednym dla ciągnika :-) '''http://www.1939.pl/uzbrojenie/polskie/artyleria/m_220mm_wz32/index.html
Witam. Powoli mija kolejna miesięcznica, jak budujemy ten ciągnik. Więc może mała aktualizacja. Niestety niewiele się zmieniło ale, coś tam porobiliśmy. Na warsztacie obecnie, znajduje się, to co najbardziej mnie niepokoiło. Powoli zaczynamy wykonywać elementy które nie są bardzo widoczne, ale bez nich, ten model nie będzie na pewno kompletny. Tym bardziej , że planujemy wykonać otwieraną przednią klapę. Niestety, w necie niewiele znalazłem materiałów, na których umiał bym się oprzeć. Oprócz opracowań modeli plastikowych, udało mi się jednak, znaleźć na czarnym forum, wykonanie surówki, tego pojazdu, przez pana Tadeusza Redzynia. Po nawiązaniu kontaktu z panem Tadeuszem, który właśnie to opracował dowiedziałem się, że trafiło ono już do wydawnictwa i tylko czeka na wydanie. Nie mnie jednak, p Tadeusz wyraził zgodę abym na tej relacji mógł oprzeć także moje wykonanie, a nawet był tak uprzejmy, że podzielił się własnymi materiałami. Za co w tym miejscu jeszcze raz chciałbym mu podziękować. I tak powstało już sprzęgło oraz mechanizm napędowy wciągarki. Sprzęgło jest już raczej wykonaniem finalnym, natomiast mechanizm napędu wciągarki, wciąż ulega modyfikacjom i myślę, że ta trzecia wersja nie jest ostateczną. Tak samo jak zostały zmienione elementy jej obudowy. Udało się mi też uporać z tymi zaległymi wajchami. Przed nami najtrudniejszy, /wg mnie/ element - skrzynia biegów, ale damy radę. Pozdrawiam.
Witam. To już miesiąc ? Czyli kolejna miesięcznica, jak budujemy ten ciągnik. Choć aura nie sprzyja to jednak udaje mi się, co jakiś czas coś w nim ulepić. Ostatnio prace kręciły się przede wszystkim wokół skrzyni biegów. Można, by rzec, że nawet ją i ukręciły. Kształt skrzyni to wypadkowa tego co udało mi się zaobserwować w necie, oraz opracowań tego modelu z plastiku i jakiś trzech podejść do niej. Starałem się uzyskać efekt skrzyni z odlewu. Może i nie wyszła ona za atrakcyjnie, ale w całokształcie nie wyróżnia się od reszty, a wręcz się w nią wkomponowywuje (jakieś dziwne to słowo). Z założenie wnętrze ma mieć ślady używania, więc może to wyglądać na niestarannie wykonane, ale wierzcie, staram się bardzo. Pozdrawiam
Witam. Pojazdy te jak najbardziej były wyposażone w dyferencjał I Wojok pewnie ma rację mówiąc ze to jest ten właśnie element. Inowacją natomiast było zastosowanie w tym pojeździe bocznych sprzęgieł. Dzięki czemu poprawiono znacznie parametry jezdne tego pojazdu .
Witam. Ostatni czas sprzyjał budowie i niesiony samozadowoleniem udało mi się chyba ukończyć wnętrze pojazdu w tej wersji " po mojemu" .Przy jego powstawaniu starałem się jak najbardziej zbliżyć ku nieistniejącemu orginałowi.
Więc, właściwie to nie wiem jak to wykonanie się ma do rzeczywistości ale jestem z niego zadowolony i nie zamierzam tego zmieniać.
Tym bardziej że nie było łatwo stworzyć coś z niczego. Pozwoliłem sobie też na małą galerię tego wnętrza, tak żebyście mogli sami ocenić je w tej wersji.Tym bardziej że będziemy przechodzić do następnego etapu w którym zajmiemy się poszyciem, czyli będziemy teraz to zabudowywać. No niestety taka kolej rzeczy.Pozdrawiam
Witam. No i powoli powstaje poszycie. Cała zabawa polega na patencie, jakim jest przyklejenie papieru milimetrowego na czarny arkusz papieru do drukarek. Po co? Aby mieć od razu czarny podkład pod malowanie. A jak to już mi się udało to dalej było tylko z górki. Czyli przymierzanie, zaznaczanie,poprawianie, przymierzanie, zaznaczanie, poprawianie...Łatwiej było z błotnikami. Tu wykorzystałem te do TP-7. Patent polegał na tym, aby je tylko zamienić. Reszta natomiast to już tylko moja radosna twórczość, oparta przede wszystkim na tym, co udało mi się znaleźć w necie np. spód pojazdu oraz ( ku mojej uciesze )wykonanie szerszych klap z przodu pojazdu, które w innych opracowaniach są zdecydowanie mniejsze niż miało to miejsce w rzeczywistości.Trudno mi było natomiast wywnioskować jak wyglądał mechanizm regulacji koła napinającego, więc adoptowałem ten z TP-7ki. Tak więc jak widać praca nad modelem nieregularnie ale trwają i tylko oby tak dalej, a zaczynie to wszystko wyglądać. Pozdrawiam
Witam. I niestety zaczęły się problemy. A miało być już łatwiej, gdyż dzięki uprzejmości Zbyszka dysponowałem skanami opracowanego poszycia tego modelu, na których można było się oprzeć. Niestety zaczęły się wkradać błędy przy wykonywaniu tego elementu . A to źle przyklejone wzmocnienie dachu czy taśma samoprzylepna , a to znów wyszło, że nierówne są spady dachu . Chyba zmęczenie materiału
. Nie mniej jednak buda została wstępnie ukończona i umieszczona na modelu. I wyszło na to że, niestety ale do urokliwych to ten model nie należy. Taki mały "szkaradek" nam powstał. I nie pozostało nam nic jak tylko mieć nadzieję, że jak podoklejamy trochę ozdobników i go pomalujemy to nabierze on choć trochę uroku. Pozdrawiam więc wszystkich i liczę że nie zniechęci on swym wyglądem reszty podglądających tą relację i będą dalej kibicować
...Pozdrawiam.
Widzę, że najbardziej zniechęcony tu to ja jestem. Dzięki za wsparcie.
. Nie mniej jednak postanowiłem trochę odpocząć od tego wynalazku i w ramach relaksu zająłem się czymś innym. Więc i dla Was mam małą zagadkę. Co to wam przypomina?
Brawo koledzy. Byliście blisko. Prawidłowa odpowiedź bowiem to - - - - Opony do wyścigówki Szamana.
.
W związku z tym że szło Wam tak dobrze daję jeszcze jedną szansę i przedłużamy konkurs. Rozwiązanie zagadki przewiduję na następny tydzień. Pozdrawiam uczestników....
Witam. Trochę zaniedbaliśmy relację, ale nie znaczy to, że zaniedbaliśmy prace nad modelem. W prawdzie były one wykonywane przede wszystkim w tzw. międzyczasie i zmierzały do przygotowania modelu do malowania więc nie są to jakieś spektakularne postępy. Nie mniej jednak nasz "szkaradek " dostał parę ozdobników i zaczyna być już bardziej charakterny. Można powiedzieć, że etap budowy podwozia mamy za sobą. Teraz czeka go wizyta u lakiernika i jeśli dobrze pójdzie to może już nie będzie "szkaradkiem" ;-). Ale jeśli komuś już na tym etapie, przypadł do gustu ten pojazd, to właśnie wyszło jego opracowanie, o którym już wcześniej, w tej relacji wspominałem i można go sobie skleić bez całego tego kombinowania, jakim Was tu ja raczę. Ale myślę, że jak już zacząłem to warto by było jednak skończyć to "djeło" mimo wszystko. Pozdrawiam.
Witam. Choć ostatnio jestem bardziej zajęty innym projektem to nie zapomniałem o ciągniku. Myślałem, ze malarz zajmie się nim dopiero po nowym roku. A tu taka mała niespodzianka. Szkaradek nabrał rumieńców. Przy dobieraniu „kamu” wzorowałem się na opracowaniu pana Jońca, tak coby pasował do powstającej nowej armii ;-). przy okazji malowania tego ciągnika na warsztat załapał się też inny ciągnik, który zapewne niektórzy pamiętają. Ponadto, przy okazji malowania poprawiłem w nim błotniki, grill i hak holowniczy. Dodam też że model jest ręcznie malowany, gdyż „aero” tym, przypadku nie bardzo się sprawdzało. Serdecznie pozdrawiam śledzących moje tu poczynania i zapraszam na małą galerię z udziałem odnowionego modelu.
Witam po świąteczno-noworocznej przerwie. Jako, że „szkaradka” mamy pomalowanego to można było pomyśleć o zakończeniu etapu budowy nadwozia. Lecz żeby to uczynić najpierw musimy umeblować do końca wnętrze. Więc powstały boczne skrzynki /pewnie na przydaśki/ listwa wykończeniowa ze wskaźnikami oraz dokończyłem komin wentylacyjny a także dodałem gaśnicę.. Przepraszam że nie ma fotek z etapu ich powstawania ale trochę mnie czas gonił. Oszkliłem kiosk i można było zamknąć wnętrze tego pojazdu. Na koniec na zewnątrz doszły jeszcze elementy mocowania błotników, jakieś wajchy czy rurki i na tym etapie zakończyliśmy budowę bryły tego modelu. Teraz czeka mnie najłatwiejsza
część budowy- zawieszenie. Ten etap mam zamiar zacząć od budowy gąsienic. Miały być laserowe ale „aniołek” mi nie przyniósł
, więc powstaną jak i całe zawieszenie w oparciu o opracowanie z KK nr 13, czyli z czołgu TP- 7, który był już przeze mnie wykonywany. pozdrawiam
Witam. Czy ktoś może jeszcze pamięta „Szkaradka”? Aż dziw, że „moderatory” jeszcze nie przenieśli tego projektu do relacji nieukończonych.
Wprawdzie w miedzy czasie powstało parę innych modeli, że można by przypuszczać, że na tym projekcie postawiłem już krzyżyk. Ale, nic bardziej mylnego. „Szkaradek” ma się dobrze i się rozwija. Model otrzymał kompletne zawieszenie, zapożyczone z opracowania czołgu 7TP. Jako,że prace na podwoziem to była taka „powtórka z rozrywki” więc doszedłem do wniosku, że powielanie relacji z tych prac nie ma chyba większego sensu. Więc przedstawiam tylko efekt końcowy. Ważyły się też losy gąsienic do tego pojazdu. Górę ostatecznie wzięła ciekawość. i ostatecznie zdecydowałem się założyć „lasery”.
I jako, że będą to moje pierwsze kroki w tej materii, to mam prośbę o mały instruktaż w tym temacie. Czy trzeba szczególnie na coś zwrócić uwagę, może coś wzmocnić, podkleić, czy inne takie tam . Bo nie chciał bym, by pierwszy komplet laserów wylądował w koszu. Z góry dziękuję za podpowiedzi i pozdrawiam Wszystkich.
Witam. Za dwa miesiące to myślę,model ukończyć. Warsztaty tak się zawzięły
, że projektanty nie nadążają z kreśleniem następnych elementów. Mamy już rolki wciągarki, mamy stojak kół zapasowych, mamy hak, mamy podesty i inne takie tam, których zastosowania nie bardzo jestem pewien. Właściwie można by powiedzieć , że została wykonana większość tego co chciałem umieścić na modelu. Problem jednak w tym, że kształty, niektórych elementów to niestety, ale moja radosna twórczość, oparta przede wszystkim na fotkach z netu i elementach modeli plastikowych. A wielkość ich określona „na oko”
. Nie mniej jednak starałem się, aby były one w miarę w odpowiednich proporcjach. Na razie traktuję je jako prototypy, które zawsze można zmodernizować, więc ich los jeszcze nie jest przesądzony. Bo choć jest to model „ po mojemu „ to jednak chciałbym aby był rozpoznawalny. Pozdrawiam i do następnego
Witam. Szkutnictwo ? Jak zwał tak zwał najważniejsze , że wzbudza zainteresowanie. Niestety tym razem niewiele, ale też trzeba było się nagimnastykować. Choć lampki to powielanie w wcześniej już wykonywanych elementów, to tłumik stanowił wyzwanie. Pomimo że, w ciągniku występował przed wszystkim, w dwóch wersjach. Starszej, ze stelażem i prostokątnym przyłączem do wylotu spalin oraz nowszej bez stelaża i ze skośnym przyłączem. To można było spotkać wersje mieszane. I na taką się zdecydowałem. Wydała mi się ona najatrakcyjniejsza wizualnie. Niestety na razie nie możecie ocenić tego sami, ponieważ zostanie on zainstalowany dopiero po założeniu gąsienic, tak jak i reszta osprzętu. Ale myślę, że będzie to już niebawem, gdyż na warsztat trafiają właśnie rzeczone gąsienice. Żeby uniknąć niepotrzebnych niespodzianek, zakupiłem te dedykowane dla modeli z KK nr13, na których podwoziu opieram swojego „szkaradka”. Ale, że są to „lasery”. To wszystko może się zdarzyć ,bo będzie to mój „pierwszy raz”. Trochę „siara” bo trochę już kleje w tych czołgach.
Ale pomimo tego, trzymajcie , kciuki. :-) Pozdrawiam.
Witam. No to pierwsze gąsienice wycinane laserowo mamy, za sobą. Tak jak przypuszczałem trzeba było je zabezpieczyć przed rozwarstwianiem. Znawcy przedmiotu przede wszystkim doradzali nasączenie ich caponem lub klejem BCG. Ja zdecydowałem się na klej. Warunek - klej po nałożeniu, musi dobrze wyschnąć. A później to można już było sobie je wyginać, malować, lakierować, robić wszystkie inne sztuczki. By ostateczne mogły wylądowały na swoim miejscu. Tak samo jaki i inne wykonane wcześniej elementy. Właściwie to pojazd mamy już prawie ukończony. Jeszcze tylko kilka niezbędnych drobiazgów i …..taaaadaaaa „szkaradek” GOTOWY!!! Wiem. Trochę mi zeszło i pewnie cala widownia już sobie poszła, ale dziękuję wszystkim, którzy tu zaglądali, dopingowali, coś czasem „szrajbneli”. Nie będę ukrywał, że zaczynając projekt nie przypuszczałem, ze będzie on tak twórczym, a zarazem okaże się takim nie lada wyzwaniem. Chyba nie bardzo byłem świadom za co się zabieram. Ale udało się i jest wielka satysfakcja i zdrożny zamiar, by było więcej własnych „wynalazków” . Pozdrawiam.
Wydane są już dwa zestawy do ciągnięcia przez ten ciągnik. Przyczepa kołowa typu R oraz możdzierz 220mm. Ja jak na razie spoczywam na laurach i nie bedzie już nic więcej teraz budowane. Model trafia do galerii do której, serdecznie zapraszam i tym samym zamykam relację.