Sea Harrier Mk.1 - do trzech razy sztuka...
- 2017-08-23
- JaCkyL
- Samoloty, śmigłowce, szybowce, rakiety
Model który będziecie oglądać to Sea Harrier Mk.1, staruszek z Kartonowego Arsenału 4-5/1998. To było moje już trzecie podejście do tematu, trudny model, wymagający wiele cierpliwości. Tym razem także były momenty, że groził mu lot do kosza. Uparłem się i skończyłem, ale nie wysilałem się już o jakąkolwiek waloryzację, prosto z pudła nie licząc końcowego eksperymentu z brudzeniem modelu farbami olejnymi. Wyszło jak wyszło, bez rewelacji, jestem tylko zadowolony że model skończyłem. Na jakiś czas wyleczyłem się z modeli samolotów.
Komentarze
-
Ja na tym samolocie nie widziałam żadnych mankamentów, a widziałam go wielokrotnie.
-
Zdjęcia jak najbardziej oddają kolory modelu, pisałem , że bawiłem się farbami olejnymi dla plastyków. Na koniec lakier matowy w spreju, w ramach eksperymentu ;)
-
Zdjęcia jak najbardziej oddają kolory modelu, pisałem , że bawiłem się farbami olejnymi dla plastyków. Na koniec lakier matowy w spreju, w ramach eksperymentu ;)
-
Piękne wykonanie, bardzo efektowne i bardzo podoba mi się galeria, gratuluję!
-
Piękne wykonanie, bardzo efektowne i bardzo podoba mi się galeria, gratuluję!
-
Ogólnie model całkiem nieżle się prezentuje.Może się podobać ,aczkolwiek zdjęcia mogłyby być trochę jaśniejsze lub na jaśniejszym tle.
-
Ogólnie model całkiem nieżle się prezentuje.Może się podobać ,aczkolwiek zdjęcia mogłyby być trochę jaśniejsze lub na jaśniejszym tle.
-
Mam go sklejonego w swojej kolekcji. Faktycznie model wymagający i widać,że w niektórych miejscach były problemy. Zdjęcia mi się podobają, ale w żaden sposób nie oddają prawdziwej kolorystyki samolotu. Dorzuć jeszcze kilka w normalnym oświetleniu.
-
Mam go sklejonego w swojej kolekcji. Faktycznie model wymagający i widać,że w niektórych miejscach były problemy. Zdjęcia mi się podobają, ale w żaden sposób nie oddają prawdziwej kolorystyki samolotu. Dorzuć jeszcze kilka w normalnym oświetleniu.
Ja na tym samolocie nie widziałam żadnych mankamentów, a widziałam go wielokrotnie.