Witam Szacowne grono modelarskie
-
Witam Forumowiczów. Mam na imię Piotr i liczę sobie 37 lat. Od dłuższego już czasu obserwuję forum z ukrywaną chęcią czynnego uczestnictwa. Kilka słów o sobie. Modelarstwem interesuję się od szkoły średniej, w czasie której zdarzyło mi się popełnić kilkanaście modeli - bez jasno sprecyzowanych zainteresowań. Były to głównie modele samolotów z okresu II Wojny Światowej, choć zdarzyły się również pojazdy z tego samego okresu. Praktycznie wszystkie modele powstały na bazie wydawnictwa Mały Modelarz, z kilkoma wyjątkami tj. Modelik, Fly Model, pojedynczy GPM. Niestety ówczesna "kolekcja" nie dotrwała do dziś, a powodem takiego stanu rzeczy w dużej mierze był nieubłagalny upływ czasu, zaś w mniejszym zakresie - obdarowywanie przyjezdnych członków rodziny. Z pewnością wobec obecnych standardów modele te byłyby nie do zaakceptowania. Później była długa przerwa i podejmowane próby sklejania w tzw. między czasie z różnym skutkiem. Efektem powyższego stały się pojedyncze pudełka zalegające w piwnicy z kadłubami samolotów i kilku pojazdów sklejonymi do połowy, a których budowę porzuciłem wobec popełnionych baboli. Sukcesywnie staram się wracać do tych "potworków", z zamiarem skończenia, bo to jednak poświęcony mój czas i pomimo że nie są to jakieś drogie wycinanki to jakoś trudno mi je tak po prostu zutylizować. Na chwilę obecną nie posiadam sprecyzowanych tematów, w związku z czym tnę i kleję to, co wpadnie mi w ręce. Może za wyjątkiem pływadeł, bo to jednak na razie dla mnie wyzwanie. Zatem oficjalnie ujawniając się na forum, liczę przede wszystkim na Wasze porady i pomoc, bowiem dzień dzisiejszy traktuję jako start od zera. Liczę również na zmobilizowanie - może w końcu uda się mi dokończyć rozgrzebane projekty, bo co poniektóre zalegają od kliku lat. (Wstyd się przyznać, ale rekordem była prawie 10 letnia budowa samolotu Mitsubishi Zero z Małego Modelarza. Toż to masakra). Wszystkim którzy przebrnęli przez ten przydługawy wywód, dziękuję za poświęcony czas i Witam raz jeszcze. Pozdrawiam serdecznie, Piotr.
-
Cześć Piotr. Co chwilę ktoś nowy do nas dołącza. Cieszymy się wspólnie, że rośnie grono zapaleńców - "Fanatyków Kartonu".
Ten Mitsubishi ZERO to chyba był projekt Pawła Mistewicza, nieprawdaż? Jeśli braknie części, to mam na zbyciu jeden egzemplarz. Ewentualnie mogę podesłać zeskanowane fragmenty. Ale z doświadczenia wiem, że nie zawsze skanowane części pasują do oryginału. Pozdrawiam.
-
Cześć Piotr. Co chwilę ktoś nowy do nas dołącza. Cieszymy się wspólnie, że rośnie grono zapaleńców - "Fanatyków Kartonu".
Ten Mitsubishi ZERO to chyba był projekt Pawła Mistewicza, nieprawdaż? Jeśli braknie części, to mam na zbyciu jeden egzemplarz. Ewentualnie mogę podesłać zeskanowane fragmenty. Ale z doświadczenia wiem, że nie zawsze skanowane części pasują do oryginału. Pozdrawiam.
-
Bardzo dziękuję za miłe przyjęcie mnie do Waszego grona.
Ten Mitsubishi ZERO to chyba był projekt Pawła Mistewicza, nieprawdaż? Jeśli braknie części, to mam na zbyciu jeden egzemplarz. Ewentualnie mogę podesłać zeskanowane fragmenty.
Jacku, zgadza się to projekt Pana Pawła. Dziękuję Ci za czujność, ale japończyk został ukończony w ubiegłym roku i zdobi półkę mojego kolegi ze szkolnej ławy. Czas budowy tego modelu to niestety mój niechlubny rekord, z tym że więcej z tego czasu model w częściach przeleżał w pudle. Na potwierdzenie pozwolę sobie tutaj wrzucić parę fotek z budowy i kilka fotek samego ukończonego już modelu, które zrobiłem na szybko przed obdarowaniem (moja Szacowna Małżonka do dzisiaj odgraża się, że przy nadarzającej się okazji za jej sprawą model powróci pod jej pieczę). W trakcie budowy pokusiłem się o dorobienie we własnym zakresie pasów, natomiast gotową kabinkę średnio spasowałem czego niestety nie dało się ukryć. Wprawnemu oku nie umknie dostrzeżenie kilku "kwiatków", którymi udowodniłem - przede wszystkim sobie, że jednak można skutecznie zeszpecić tak dobrze spasowany i wydawałoby się prosty projekt.
-
Bardzo dziękuję za miłe przyjęcie mnie do Waszego grona.
Ten Mitsubishi ZERO to chyba był projekt Pawła Mistewicza, nieprawdaż? Jeśli braknie części, to mam na zbyciu jeden egzemplarz. Ewentualnie mogę podesłać zeskanowane fragmenty.
Jacku, zgadza się to projekt Pana Pawła. Dziękuję Ci za czujność, ale japończyk został ukończony w ubiegłym roku i zdobi półkę mojego kolegi ze szkolnej ławy. Czas budowy tego modelu to niestety mój niechlubny rekord, z tym że więcej z tego czasu model w częściach przeleżał w pudle. Na potwierdzenie pozwolę sobie tutaj wrzucić parę fotek z budowy i kilka fotek samego ukończonego już modelu, które zrobiłem na szybko przed obdarowaniem (moja Szacowna Małżonka do dzisiaj odgraża się, że przy nadarzającej się okazji za jej sprawą model powróci pod jej pieczę). W trakcie budowy pokusiłem się o dorobienie we własnym zakresie pasów, natomiast gotową kabinkę średnio spasowałem czego niestety nie dało się ukryć. Wprawnemu oku nie umknie dostrzeżenie kilku "kwiatków", którymi udowodniłem - przede wszystkim sobie, że jednak można skutecznie zeszpecić tak dobrze spasowany i wydawałoby się prosty projekt.
Witam Forumowiczów. Mam na imię Piotr i liczę sobie 37 lat. Od dłuższego już czasu obserwuję forum z ukrywaną chęcią czynnego uczestnictwa. Kilka słów o sobie. Modelarstwem interesuję się od szkoły średniej, w czasie której zdarzyło mi się popełnić kilkanaście modeli - bez jasno sprecyzowanych zainteresowań. Były to głównie modele samolotów z okresu II Wojny Światowej, choć zdarzyły się również pojazdy z tego samego okresu. Praktycznie wszystkie modele powstały na bazie wydawnictwa Mały Modelarz, z kilkoma wyjątkami tj. Modelik, Fly Model, pojedynczy GPM. Niestety ówczesna "kolekcja" nie dotrwała do dziś, a powodem takiego stanu rzeczy w dużej mierze był nieubłagalny upływ czasu, zaś w mniejszym zakresie - obdarowywanie przyjezdnych członków rodziny. Z pewnością wobec obecnych standardów modele te byłyby nie do zaakceptowania. Później była długa przerwa i podejmowane próby sklejania w tzw. między czasie z różnym skutkiem. Efektem powyższego stały się pojedyncze pudełka zalegające w piwnicy z kadłubami samolotów i kilku pojazdów sklejonymi do połowy, a których budowę porzuciłem wobec popełnionych baboli. Sukcesywnie staram się wracać do tych "potworków", z zamiarem skończenia, bo to jednak poświęcony mój czas i pomimo że nie są to jakieś drogie wycinanki to jakoś trudno mi je tak po prostu zutylizować. Na chwilę obecną nie posiadam sprecyzowanych tematów, w związku z czym tnę i kleję to, co wpadnie mi w ręce. Może za wyjątkiem pływadeł, bo to jednak na razie dla mnie wyzwanie. Zatem oficjalnie ujawniając się na forum, liczę przede wszystkim na Wasze porady i pomoc, bowiem dzień dzisiejszy traktuję jako start od zera. Liczę również na zmobilizowanie - może w końcu uda się mi dokończyć rozgrzebane projekty, bo co poniektóre zalegają od kliku lat. (Wstyd się przyznać, ale rekordem była prawie 10 letnia budowa samolotu Mitsubishi Zero z Małego Modelarza. Toż to masakra). Wszystkim którzy przebrnęli przez ten przydługawy wywód, dziękuję za poświęcony czas i Witam raz jeszcze. Pozdrawiam serdecznie, Piotr.